Andreea i Sergiu Hanca

i

Autor: Instagram/andreea.hanca Andreea i Sergiu Hanca

Andreea Hanca: Pomagam jak mogę, bo w tych czasach świat musi być solidarny

2020-03-22 13:42

Andreea Hanca, żona Sergiu, gracza Cracovii, popisała się kilka dni temu pięknym gestem, przekazując krakowskiemu szpitalowi dwa tysiące butelek wody. Andrea sama wymyśliła tę akcję, zaplanowała i przypilnowała osobiście realizacji. - W tych trudnych czasach musimy być solidarni. W grudniu to Polacy pięknie pomogli przy naszej akcji charytatywnej w Rumunii i już wtedy pomyślałam, że przy pierwszej okazji się odwdzięczę - mówi "Super Expressowi" Andreea.

Super Express: -Przedstawiciele krakowskiego świata sportu starają się pomagać jak mogą. Jakub Błaszczykowski przekazał dużą darowiznę na walkę z chorobą, a pani kilka dni temu dostarczyła dwa tysiące butelek wody do krakowskiego szpitala. Czyj to był pomysł, aby zorganizować taką akcję?
Andreea Hanca: - Mój... Zastanawiałam się jak mogę pomóc w tej trudnej sytuacji, co mogę zrobić, kogo znam, na kogo mogę wpłynąć, żeby to dało jakiś pozytywny efekt. Razem z Sergiu działamy też charytatywnie w Rumunii, a Polacy nieraz przy tych akcjach nam pomogli. Chciałam więc też jakoś się za to odwdzięczyć.

- A skąd pomysł, aby to była akurat woda dostarczona do szpitala?
- Jak mówiłam, pomyślałam kogo tu znam i czy z tego coś dobrego może wyniknąć. I okazało się, że może. Woda, którą dostarczyliśmy szpitalowi, to woda produkowana przez rumuńską firmę. Moja ulubiona, zawsze z Sergiu właśnie tę wodę piliśmy. Kiedy przyjechaliśmy do Polski, też jej szukaliśmy, ale wtedy nie można było jeszcze jej kupić. Jednak kilka miesięcy temu ta woda zaczęła być dostępna również w Polsce. Zadzwoniłam więc do rodaków pracujących przy tym projekcie w Polsce i zapytałam, czy mogliby pomóc, przekazać spore zapasy takiej wody do szpitala. Zgodzili się od razu, pomogli wszystko zorganizować. Naprawdę, zachowali się super.

Andreea Hanca

i

Autor: Instagram Andreea Hanca

- Jaka była reakcja szpitala?
- Nie znam polskiego, więc bezpośrednio nie rozmawiałam z ludźmi ze szpitala, ale z tego co mi przekazano, byli bardzo zadowoleni. Wiadomo, że poza sprzętem, szpitale potrzebują teraz dużo zdrowego jedzenia i picia. Nie tylko dla pacjentów, ale i dla personelu. A zdrowa woda ma dla człowieka ogromne znaczenie. Dla zdrowia lekarzy również. Bo pamiętajmy, że w tych ciężkich czasach lekarze dbają o nas, ale my też musimy dbać o lekarzy. Natomiast co do mojej akcji: została też przyjęta dobrze w takim szerszym odbiorze, już dostaję sporo wiadomości czego potrzebują inne szpitale. Nie chcę, żeby to było coś jednorazowego, będę się starała pomagać w miarę możliwości, bo w tych ciężkich czasach wszyscy powinniśmy być solidarni.

- A jak wygląda sytuacja w Rumunii?
- Trochę jestem zdziwiona, bo nieco lepiej niż w Polsce. Najpierw to u nas było więcej przypadków, ale teraz więcej jest w Polsce. W Rumunii nie było jeszcze ofiary śmiertelnej, ale też posunięcia były bardzo konkretne. Wszystko jest pozamykane, a z domu można wychodzić tylko mając bardzo poważny powód. Czyli, zakupy, apteka, praca. Nic więcej.

- Gdy zaczynało się robić groźnie, to chciała Pani wyjechać do Rumunii czy jednak zostać w Polsce?
- Na początku pomyślałam, że zostanę z Sergiu, bez względu na to co się będzie działo. Potem jednak zaczęłam się zastanawiać. Jestem w szóstym miesiącu ciąży, nie znam polskiego, poza znajomymi z Cracovii i małą społecznością rumuńską, nie mamy tu dużego grona dookoła siebie. A wiadomo, że poród, lekarz, prowadzenie - zawsze lepiej jeśli możesz się dogadać w szpitalu. No więc zaczęłam się zastanawiać, ale w tym momencie to już nie ma znaczenia, bo granice i tak są zamknięte. Poza tym, chcę być z Sergiu, on też potrzebuje wsparcia, kogoś bliskiego. Dla osoby tak aktywnej fizycznie, pozostawanie w domu nie jest ani przyjemne, ani łatwe. W tym momencie nie ma jednak innego wyjścia: musimy to przetrwać. I mam prośbę: pozostając w domu, dbajcie o siebie, o swoje zdrowie. Bo kiedyś będziemy musieli wyjść na zewnątrz, a ten wirus pewnie i tak będzie jeszcze krążył. Dlatego ważne, abyśmy byli silni, a nie osłabieni. Zdrowia Wam wszystkim!

Najnowsze