- Spotkanie rozstrzygało się w środku pola, bo ogólnie mecz był wyrównany - ocenił Kolumbiczyk.
Lech wygrał pierwszy mecz ćwierćfinałowy 1:0, choć to krakowianie powinni być bardziej zmobilizowani, by dotrzeć do finału rozgrywek. Liderujący w tabeli Ekstraklasy Lech ma przecież prawo liczyć, że dostanie się do europejskich pucharów poprzez ligę. Arboleda jest jednak innego zdania:
- Absolutnie nie nastawiamy się tak, że miejsce w pucharze UEFA i tak uzyskamy, bo jesteśmy w tej chwili na pierwszym miejscu w tabeli. Zostało jeszcze dwanaście spotkań do końca rundy, a nasza przewaga nad resztą stawki nie jest duża. Ponadto Remes Puchar Polski to cel sam w sobie, bo to kolejny tytuł do zdobycia i prestiżowe osiągnięcie. Mierzymy w dublet w tym sezonie. Chcemy wygrać i mistrzostwo i Puchar Polski - zapowiada.
Mało brakowało, a Kolumbijczyk broniłby dziś barw Wisły Kraków. Niezwykle skuteczny stoper Lecha chciał grać w Wiśle, ale krakowianie nie wykorzystali tej szansy.
- Kiedy przyszedłem do polskiej ligi, chciałem grać w najsilniejszym polskim klubie. Powiedziano mi wtedy, że najsilniejszym klubem w Polsce jest Wisła. W końcu tu jest wielkie, piękne miasto, bardzo sympatyczni ludzie. Byłem w kontakcie z przedstawicielem Wisły. Ja byłem zainteresowany przyjściem do Krakowa, ale zabrakło poważnego zainteresowania ze strony krakowskiego klubu. Potem pojawiła się okazja, by przejść do Poznania i teraz jestem bardzo zadowolony z pobytu w Lechu. To również wielkie miasto i silna drużyna - powiedział popularny "Maniek".
Arboleda: A mogłem grać w Wiśle
2009-03-05
13:22
Co prawda Manuel Arboleda (30 l.), mecz z Wisłą Kraków w ćwierćfinale Remes Pucharu Polski obejrzał z trybun. Ale po spotkaniu przyznał, że chciał kiedyś grać drużynie "Białej Gwiazdy".