Liczyli na kolejne gole
Jagiellonia prowadzi w ekstraklasie i ma dwa punkty przewagi nad Śląskiem Wrocław. Cały czas jest w dobrej sytuacji na finiszu rozgrywek i decydującymi spotkaniami. Czy sięgnie po historyczne mistrzostwo Polski? Jednak w ostatniej kolejce nie dała rady Cracovii, która wygrała w Białymstoku 3:1. Ten wynik był dużym zaskoczeniem, bo krakowski zespół potrzebuje punktów w walce o zachowanie miejsca w elicie. - Po początku meczu nie spodziewałem się, że to się tak potoczy - powiedział Bartłomiej Wdowik, cytowany przez oficjalny portal Jagiellonii. - Przy prowadzeniu 1:0 czułem z boiska, że będziemy przeważać. Liczyłem na to, że zaraz dołożymy kolejne bramki - analizował.
Jagiellonia musi się podnieść
Jednak plan Jagiellonii posypał się w momencie, gdy czerwoną kartkę dostał Adrien Dieguez. Hiszpański obrońca w nieprzepisowy sposób zatrzymał napastnika krakowskiego klubu. Jak tę sytuację odebrał lider białostockiej drużyny? - To było dla nas szokiem - tłumaczył Hiszpan, cytowany przez klubowe media Jagiellonii. - Cracovia nas docisnęła, potem musieliśmy gonić. Trzeba się podnieść. Mam nadzieję, że taki wypadek przy pracy już się nam nie przydarzy - przekonywał obrońca lidera ekstraklasy.