- Wiedzieliśmy jacy obaj są groźni, dlatego byliśmy bardzo skupieni na tym, żeby ich blokować i nie pozwolić im dojść do groźnych dla nas stref. Broniliśmy dobrze jako zespół – mówił po meczu Bartosz Salamon. - Podeszliśmy z dużym szacunkiem dla Pogoni, biorąc pod uwagę jak grała w ostatnich tygodniach. Byliśmy jeszcze bardziej skupieni i podeszliśmy jak do meczu o najwyższą stawkę. Po naszych nie najlepszych występach chcieliśmy pokazać, że chcemy walczyć o mistrzostwo – dodał obrońca Lecha. Ostatniego gola dla Lecha strzelił prawy obrońca Joel Pereira, w kapitalny sposób lobując prawie z 40. metrów bramkarz Valentina Cojocaru. Co ciekawe, Pereira już kolejny mecz zaczął na ławce rezerwowych, a w 82. min pojawił się na boisku zmieniając właśnie Salamona.
Lech lepszy od Pogoni, Ishak od Koulourisa. Lider tabeli pozostanie w Poznaniu [WIDEO]
- Joel ma wielką technikę, piękne podanie, więc cieszymy się, że karierę upiększył takim golem - chwalił kolegę Salamon, który też nie miał pewnego miejsca w składzie, bo dwa poprzednie mecze zaczynał na ławce. Czy Lech ma najsilniejszą kadrę w lidze, skoro obaj ci defensorzy ne mają miejsce w podstawowym składzie? - Na pewno jest bardzo duża rywalizacja, bo na pozycji prawego obrońcy, na której gra Joel doszedł Rasmus Carstensen, który jeszcze w ubiegłym sezonie grał w Bundeslidze. Ja też walczę o miejsce w składzie, bo na ten moment jestem rezerwowym, ale mam nadzieję, że po takich meczach jak dzisiaj trener spojrzy na mnie inaczej i da mi większe zaufanie. Jeśli będę podstawowym zawodnikiem, to i gra w reprezentacji będzie dla mnie celem, ale muszę o to walczyć w klubie – dodał obrońca „Kolejorza”, który w Biało-czerwonych barwach rozegrał 15 meczów. Ostatnim był występ przeciwko Holandii podczas ubiegłorocznych finałach Euro. Występem w Szczecinie Salamon udowodnił, że wraca do poważnej gry, być może również w drużynie narodowej.