Cilian Sheridan: Jagiellonia Białystok celuje w tytuł! [ZDJĘCIA]

2017-04-29 4:00

Przyjście Ciliana Sheridana (28 l.) do Jagiellonii to jeden z najlepszych transferów tej zimy. W siedmiu meczach strzelił cztery gole i miał trzy asysty. To w dużej mierze dzięki niemu Jagiellonia jest liderem. Napastnik z Irlandii opowiada nam o marzeniach o tytule, skąpstwie ludzi z jego okolicy, próbach z saksofonem i współpracy z psychologiem.

"Super Express": - Co będzie sukcesem Jagiellonii na zakończenie sezonu?

Cilian Sheridan: - Pozostanie na pierwszej pozycji. Idziemy po tytuł, o to walczymy. Jednym z głównych powodów przyjęcia przeze mnie oferty z Jagiellonii była właśnie realna szansa na mistrzostwo. Dokładam i dalej zamierzam dokładać cegiełkę. W Białymstoku czuję się świetnie i choć trudno mi bez znajomości polskiego, to życzliwość ludzi, którzy mnie otaczają, wszystko wynagradza.

- Jagiellonia pobiła dla ciebie swój transferowy rekord, płacąc około 300 tysięcy euro. Taka świadomość pomaga czy przeszkadza?

- Pomogło i przekonało mnie to, że tak bardzo mnie chcieli. I w dalszym ciągu mi to pomaga, lubię, gdy się na mnie liczy. Nie od razu strzeliłem tu pierwszego gola, ale od początku grałem dobrze i to mnie uspokajało. Wiedziałem, że gole przyjdą i przyszły.

- Pochodzisz z okolic Cavan, gdzie podobno mieszkają najbardziej skąpi ludzie w Irlandii. Mówi się, że robią wszystko, aby na przykład uniknąć postawienia komuś piwa. To prawda?

- Prawda (śmiech). Śmieją się z nas w Irlandii, ale wierzę, że na końcu to my, ludzie z Cavan, będziemy się śmiać. A co do skąpstwa, mam nadzieję, że o mnie nikt tak jednak nie powie.

- Czyli jeśli się spotkamy, jest cień szansy, że to nie my zapłacimy za piwo?

- Zdecydowanie. Mogę to wziąć na siebie (śmiech).

- Kolega z Irlandii mówił nam, że masz duże poczucie humoru. Grałeś z Irlandią przeciw Messiemu, a potem z twoim cypryjskim zespołem znów przeciw niemu. I powiedziałeś dziennikarzom, że Leo sam do ciebie podszedł i powiedział, że pamięta cię z Dublina.

- Zatarło mi się już w pamięci to wydarzenie, ale jak znam siebie, to. tak mogło być!

- Poza piłką, o ile wiemy, lubiłeś też zagrać na pianinie...

- Próbowałem trochę grać, również na saksofonie, miałem lekcje muzyki, ale je zarzuciłem.

- Żałujesz czegoś z dotychczasowej kariery? Grałeś w Celticu, w Bułgarii, na Cyprze...

- Od niedawna współpracuję z irlandzkim psychologiem sportu, moim kolegą. I jeśli czegoś żałuję, to tego, że nie miałem takiej współpracy już wcześniej. Bardzo ją sobie cenię.

- Masz na koncie trzy mecze w reprezentacji Irlandii. Wierzysz w powrót do kadry czy polska liga to dla irlandzkiego szkoleniowca ziemia nieznana?

- Wierzę w powrót. Gole i sukces Jagiellonii mogą mi w tym pomóc.

Najnowsze