Janczyk niedawno wydał autobiografię, napisaną wspólnie z Piotrem Dobrowolskim. Opisał w niej historię powolnego staczania się, przegrywania z alkoholem. - Książka jest po to, żeby pokazać ludziom, że można upaść bardzo mocno, że można się stoczyć na dno. Do napisania książki namówił mnie pan Piotr Dobrowolski. Czasami było ciężko, bo niektóre rzeczy bolą – powiedział Janczyk.
Były piłkarz Legii i CSKA Moskwa kompletnie rozkleił się, kiedy dziennikarz zapytał o fragment książki, w której Janczyk opowiada, jak sprzedał w lombardzie złoty łańcuszek córki z chrztu.
- To był mój największy błąd w życiu. Gdybym mógł, chciałbym go odzyskać. Za wszystko, nawet za siebie – mówił ze łzami w oczach. - Wszystko się zepsuło kiedy nie grałem 2,5 roku w piłkę. Cały czas trafiałem na odwyki, detoksy. Ludzie mnie po parę razy ratowali. A i tak kiedy stamtąd wychodziłem, to sięgałem po butelkę wódki. Moje picie zaczęło się w Warszawie – przyznał.
Były piłkarz Legii i CSKA Moskwa kompletnie rozkleił się, kiedy dziennikarz zapytał o fragment książki, w której Janczyk opowiada, jak sprzedał w lombardzie złoty łańcuszek córki z chrztu. - To był mój największy błąd w życiu. Gdybym mógł, chciałbym go odzyskać. Za wszystko, nawet za siebie – mówił ze łzami w oczach. - Wszystko się zepsuło kiedy nie grałem 2,5 roku w piłkę. Cały czas trafiałem na odwyki, detoksy. Ludzie mnie po parę razy ratowali. A i tak kiedy stamtąd wychodziłem, to sięgałem po butelkę wódki. Moje picie zaczęło się w Warszawie – przyznał.