Lech Poznań przystępował do tego spotkania po porażce w poprzedniej kolejce z Jagiellonią Białystok. Zatem cel w niedzielne popołudnie był tylko jeden - trzy punkty przed własną publicznością z Koroną Kielce, która również uległa przed tygodniem Piastowi 0:1. "Kolejorz" miał przewagę od pierwszych minut meczu przy Bułgarskiej, lecz nie za wiele z tego wynikało, ponieważ piłka nie chciała wpaść do bramki strzeżonej przez Zbigniewa Małkowskiego. Podopiecznym Nenada Bjelicy brakowało zarówno szczęścia i skuteczności.
Bardzo aktywny tego popołudnia był Szymon Pawłowski, który dwoił się i troił, ale brakowało wykończenia. Kibice zebrani na trybunach zaczęli się nieco niecierpliwić, swoje okazje mieli również goście, ale po uderzeniach Daniego Abalo i Nabila Aankoura z dobrej strony zaprezentował się Matus Putnocky. Widząc niemoc swoich podopiecznych Bjelica zdecydował się na wpuszczenie Dawida Kownackiego. Młody napastnik wykorzystał zgranie głową Marcina Robaka i oddał mocny strzał, a piłka wpadła pod poprzeczkę. Ten gol zapewnił Lechowi bardzo cenne trzy punkty w kontekście walki o mistrzostwo Polski.
Lech Poznań - Korona Kielce 1:0 (0:0)
Bramka:
1:0 - Dawid Kownacki 81'
Lech Poznań: Putnocky - Kędziora, Arajuuri, Bednarek (80' L. Nielsen), Kadar, Trałka, Gajos, Jevtić, Pawłowski (65' Jóźwiak), Majewski (71' Kownacki), Robak
Korona Kielce: Małkowski - Gabovs, Dejmek, Rymaniak, Grzelak, Marković, Możdżeń, Cebula (84' Przybyła), Aankour, Kallaste (46' Pilipczuk), Abalo (77' Kiełb)
Żółte kartki: Arajuuri, Gajos, Jevtić (Lech) oraz Dejmek (Korona)