Dusan Kuciak strzeże bramki zamiast granic [EXCLUSIVE Super Expressu]

2016-01-08 8:39

Nie toleruje kłamstwa, a gdyby nie grał w piłkę, to byłby celnikiem. Słowacki gwiazdor Legii Warszawa Dušan Kuciak (30 l.) tylko Czytelnikom "Super Expressu" opowiada o sobie i rodzinie.

Na celnika kształcił się w średniej szkole. Ale nie strzeże granic przed przemytnikami, bo zakochał się w futbolu, w czym duży udział miał jego starszy brat Marek (36 l.), który przed laty trenował w juniorach MSK Żylina. - Z powodu kontuzji Marek musiał zakończyć karierę. Potem jego miejsce w klubie zajął średni brat Martin (33 l.). A Martina zastąpiłem ja. Ale on jest lepszym bramkarzem - twierdzi golkiper Legii.

- Nie słuchajcie Dušana. To najlepszy słowacki golkiper. Ja byłem za niski (184 cm, Dušan - 194 cm) na znakomitego bramkarza - oponuje starszy z Kuciaków, który na Słowacji gra w pierwszoligowej Podbrezovej.

Latem bracia mogli zagrać przeciwko sobie w polskiej Ekstraklasie. Martin był bowiem na celowniku Podbeskidzia Bielsko-Biała, ale pertraktacje nie zakończyły się sukcesem. - Jeszcze bliżej Polski byłem półtora roku temu, dosłownie krok dzielił mnie od podpisania umowy z Cracovią - zdradza nam Martin.

Synowie państwa Kuciaków pokochali piłkę nożną, ale ich córka Miroslava (26 l.) została siatkarką, teraz gra jako atakującą w Bundeslidze, w Ladies in Black Aachen. - Mirkę w poprzednim sezonie wybrano na najlepszą siatkarkę Słowacji - z dumą w głosie mówi Dusan.

Zobacz: Dusan Kuciak przerywa milczenie: Piast zasłużył na pierwsze miejsce! [TYLKO W SE]

Bramkarz Legii to bardzo rodzinny człowiek, dlatego nie wyobraża sobie życia poza Żyliną. - Tu jest moje miejsce, mój świat - twierdzi. - Z żoną i córką tu spędzamy urlop. Byliśmy w Tatrach, chodzimy do kina...

Dušan dodaje, że wyniósł z domu to, że nie toleruję kłamstwa. - Raz jedyny dostałem od taty lanie za oszustwo - zdradza.

Bramkarz Legii dobrze się uczył, lubił historię, ale nieraz rodzice się na niego złościli. - Raz graliśmy z Martinem w tenisa, piłka wylądowała na dachu. Wspinając się po nią, spadłem z balkonu. Innym razem w piwnicy, w której był składowany asfalt, odpaliłem zapałki. Tylko cud sprawił, że nie doszło do pożaru i nie spłonął dom. Albo ganialiśmy się z bratem. Zamknął się, a ja wybiłem szybę w drzwiach i rozciąłem sobie nogę - wspomina "Kuco".

Kliknij: Dusan Kuciak i jego kolano. Lekarz pokazał KOSZMARNE ZDJĘCIE!

Legionista mówi po polsku, serbsku, rumuńsku i trochę angielsku. - Teraz pracuję nad rosyjskim. Wolę uczyć się języków, niż gotować. Przygotuję parówki i makaron. Resztą zajmuje się żona, która świetnie radzi sobie w kuchni - opowiada.

Każdy piłkarz ma mecze, których nigdy nie zapomni. Kuciak za takie uważa spotkanie w rezerwach Żyliny z Bytczą, w którym bronił w butach o dwa numery za małych, pożyczonych od Martina. - I to był mój najlepszy mecz w karierze - twierdzi i dodaje, że na drugim biegunie jest przegrany mecz z Lechią Gdańsk (0:1) w pierwszym sezonie w Legii, po którym warszawski klub stracił szanse na mistrzostwo.

Dušan Kuciak marzy, by z Legią zagrać w Lidze Mistrzów i w jednej drużynie z Martinem. - Wtedy poczuję się spełniony jako piłkarz - mówi "Super Expressowi".

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze