Bogusław Wyparło, Maciej Bykowski, Marcin Mięciel i Marek Saganowski razem mają na koncie blisko tysiąc występów w Ekstraklasie. I chyba w najgorszych koszmarach nie przypuszczali, że u schyłku kariery staną się obiektem kpin kibiców. A wszystko przez najgorszy start w rozgrywkach ligowych w historii 103-letniego klubu.
Cztery strzały i pięć bramek
- Przez pierwsze 20 minut meczu z Lechem nic nie zapowiadało katastrofy. Zaatakowaliśmy, mieliśmy okazje do zdobycia goli. Zabrakło skuteczności i odrobiny szczęścia. A potem "Kolejorz" nas wypunktował - kręci głową napastnik ŁKS, Maciej Bykowski (34 l.). - Chyba po raz pierwszy w karierze spotkałem się z sytuacją, że rywal oddaje cztery strzały na naszą bramkę i zdobywa pięć bramek.
- Co z tego, że połowa składu to starzy ligowi wyjadacze, skoro druga połowa to debiutanci, dopiero uczący się gry na poziomie Ekstraklasy? - pyta Marcin Mięciel (36 l.), doświadczony snajper łódzkiej drużyny. - Nie wyciągamy wniosków po straconych golach. Przecież takie same bramki jak w Ekstraklasie strzelano nam w I lidze i w sparingach - dodaje "Miętowy", który w Polsce, Niemczech i Grecji we wszystkich rozgrywkach 390 razy pokonywał bramkarzy rywali.
W ŁKS-ie po dwóch blamażach panuje spokój. Ale tylko pozorny. Za kompromitację z Lechem dymisją zapłacił trener Andrzej Pyrdoł (oficjalnym powodem były problemy osobiste).
Trzeba zacisnąć zęby
- Wiadomo, że po dotkliwych porażkach szuka się winnych. W okresie przygotowawczym czułem się dobrze. Może teraz trochę brakuje nam dynamiki. Biegamy w jednostajnym tempie, ale sił nam wystarcza na 90 minut. Moim zdaniem trener Pyrdoł rzetelnie wykonał swoją pracę - broni byłego szkoleniowca Mięciel.
Nowy opiekun łodzian Dariusz Bratkowski (43 l.) po blamażu ze Śląskiem nie rozmawia z mediami. Tuż po meczu lakonicznie stwierdził tylko, iż wypada z pokorą pochylić głowę przed rywalem...
Także liderzy drużyny kapitan Marek Saganowski (33 l.) i świętujący dwudziestą rocznicę występów w Ekstraklasie bramkarz Bogusław Wyparło (37 l.) wczoraj nie odbierali telefonów.
- Po takim laniu nie sztuką jest siąść i płakać. Rolą starszych zawodników jest poderwać młodzież do walki. Musimy zacisnąć zęby i zacząć wygrywać. Wtedy atmosfera w drużynie i wokół niej na pewno się poprawi - uważają zgodnie Bykowski i Mięciel.
17 lat temu tak samo zaczęła warta. i spadła
Ostatni raz zespół Ekstraklasy rozpoczął tak fatalnie sezon 17 lat temu. W pierwszych dwóch kolejkach sezonu 1994/1995 piłkarze Warty Poznań najpierw przegrali 0:4 z Widzewem Łódź, a potem polegli 0:5 z Legią Warszawa. I tak było już do końca. Warta zakończyła wtedy rozgrywki na ostatnim miejscu z zaledwie 19 punktami na koncie.