Mikael Ishak, Patrik Walemark

i

Autor: Cyfrasport Mikael Ishak, Patrik Walemark

Ależ nerwy na Nowej Bukowej!

Lech wyszarpał remis na Arenie Katowice i ma los mistrzostwa we własnych rękach

2025-05-18 19:32

Lech wykonał „plan minimum” na mecz na Arenie Katowice. Choć dwa razy przegrywał na Nowej Bukowej, dwukrotnie zdołał doprowadzić do wyrównania. Remis 2:2 oznacza, że przed ostatnią kolejką ma punkt przewagi nad Rakowem. Los tytułu mistrzowskiego spoczywa więc w jego rękach.

Stawka meczu mocno usztywniła piłkarzy Lecha. Co prawda w pierwszych trzynastu minutach odnotowaliśmy strzał Alego Gholizadeha, wybity przez Martena Kuuska na róg, oraz „główkę” Antonio Milicia tuż nad poprzeczką katowickiej bramki, ale zaraz potem to gospodarze – obserwowani z trybun m.in. przez byłego prezesa GKS-u, a dziś szefa rady nadzorczej Rakowa, Wojciecha Cygana – zadali niespodziewany cios. Po rzucie rożnym Bartosza Nowaka, dwukrotnie uderzał Oskar Repka. Przy pierwszym strzale skiksował, ale piłka pod jego nogi wróciła, a poprawka była już niezawodna.

- Presja jest tu zawsze. Myślę, że damy radę, a wręcz musimy sobie z nią poradzićzapowiadał trener Lecha, Niels Frederiksen. Jego podopiecznych strata gola mocno jednak zdeprymowała. No, może poza wspomnianym Irańczykiem, który w 23. minucie próbował „pocelować po długim rogu”. Chybił jednak nieznacznie.

Katowiczanie może nie stwarzaloi stuprocentowych okazji (choć groźnie strzelał z ostrego kąta Marcin Wasielewski), ale zdawali się kontrolować wydarzenia boiskowe. - Mam w głowie przygotowany plan i zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy zapewniał przed meczem Rafał Górak. I tak to wyglądało - do 43 minuty. Strzał Patrika Wålemarka (wcześniej ukarany żółtą kartką za „padolino”) nie wyglądał specjalnie groźnie, tymczasem zupełnie zaskoczył solidnego przez cały sezon Dawida Kudłę!

Tuż przed przerwą zrobiło się więc 1:1, a tuż po zmianie stron mogło być 1:2. GieKSiarze znów odpuścili Szweda na 22. metrze, tym razem jednak ich bramkarz w pełni zrehabilitował się za niefortunną interwencję z 1. połowy. Wålemark, który wspomnianą kartką – czwartą w sezonie – wyeliminował się z meczu ostatniej kolejki przeciw Piastowi, zaczął stanowić największe zagrożenie dla katowickiej bramki. Za moment niecelnie „główkował”, potem przez długie minuty był najaktywniejszy w wysokim pressingu lechitów.

Wydawało się, że druga bramka dla gości wisi w powietrzu. Tymczasem niespodziewany cios zadali gospodarze! Michał Gurgul nie po raz pierwszy przegrał pojedynem z ekslechitą, Marcinem Wasielewskim. Ten dograł na 8. metr, gdzie Bartosz Nowak doskonale wiedział, co zrobić z piłką!

Ekspiłkarz Rakowa – w przeciwieństwie do wypożyczonego do GKS-u z Częstochowy Dawida Drachala – nie dostanie za ten sezon medalu. Robił jednak wiele, by do ostatniej kolejki to jego niedawni koledzy spod Jasnej Góry przystępowali z pierwszej pozycji. Natchnione było podanie dii Mateusza Maka, który biegł sam na bramkę Bartosza Mrozka. Nie wykorzystał jednak okazji „jeden na jeden”, piłka – po odbiciu od nogi golkipera – minęła słupek o centymetry.

I to się na GieKSiarzach zemściło, choć wiele było w wyrównującej bramce przypadku.Po centrze Joela Pereiry, piłka uderzana głową przez Antonio Milicia trafiła w głowę Mario Gonzaleza i – zupełnie zmieniając lot – zaskoczyła Kudłę!

Tej dawki farta Lech już zmarnować nie mógł. Podopieczni Frederiksena nie pozwolili już katowiczanom na stworzenie zagrożenia pod swoją bramką, za to sami (np. Kornel Lisman) niepokoili Kudłę. Remis 2:2 w pełnui ich usatysfakcjonował: przed ostatnią kolejką, mając punkt przewagi nad Rakowem, mają też swój (mistrzowski) los we własnych rękach.

GKS Katowice – Lech Poznań 2:2 (1:1)

1:0 Repka 14. min, 1:1 Wålemark, 43. min, 2:1 Nowak 59. min, 2:2 Gonzalez 76. min

Sędziował: Bartosz Frankowski. Widzów: 14325.

Katowice: Kudła – Czerwiński, Jędrych Ż, Kuusk – Wasielewski Ż (88. Marzec Ż), Repka, Kowalczyk, Galan (74. Rogala) – Błąd (86. Drachal), Nowak – Mak (86. Zrelak)

Lech: Mrozek – Pereira, Mońka (71. Douglas), Milić Ż, Gurgul (71. Carstensen) – Kozubal, Hotić (71. Gonnzalez), Sousa – Gholizadeh (86. Fiabema), Ishak, Wålemark Ż (60. Lisman)

Sonda
Kto będzie mistrzem Polski w sezonie 2024/25?
Sport SE Google News

Najnowsze