PLUSY
Maciej Gajos Superstar (Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 1:3)
Początek rundy - marzenie. Dwa gole na Łazienkowskiej! Z czego pierwszy prosto z Playstation. Spory dystans, odpowiednia siła, znakomita precyzja i dodatkowo jeszcze ta rotacja. Piłka praktycznie nie do obrony. Do ideału brakowało tylko ukrytego telefonu i "selfika" prosto z murawy.
Górnik Zabrze zremisował z Koroną Kielce
Strzał za trzy punkty. Prosto w wentyl! (GKS Bełchatów - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:2)
Arkadiusz Piech niedawno trafiał tylko lekarzy. W Bełchatowie przypomniał sobie, że kiedyś był też napastnikiem. W Zabrzu tempa nie zwalnia Łukasz Madej, a w Chorzowie wciąż rządzą i dzielą weterani: Łukasz Surma, Marcin Malinowski i Marek Zieńczuk.
Nic to jednak. Największy comeback zaliczył ON. "Pączuś". Maciej Iwański. Tyle lat byliśmy wierni. Czekaliśmy. Pomocnik Podbeskidzia Bielsko-Biała wreszcie trafił czyściutko w wentyl, a futbolówka jak zaczarowana poszybowała z rzutu wolnego prosto do siatki rywala. Aż nam się łezka w oku zakręciła.
Gdański Urząd Pracy wraca do gry (Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 1:0)
Wyszydzana Lechia wraca do gry. Urządzili sobie piłkarską hurtownię i po raz pierwszy w tym sezonie udowodnili, że skreślano ich chyba przedwcześnie. W Gdańsku zrobili sobie z bramkarza Wisły Michała Buchalika worek treningowy. Obijali go aż miło i po zwycięstwie nad krakowianami do strefy mistrzowskiej tracą już tylko cztery "oczka". Zastanawia nas tylko jedno.
Nie było chyba w Polsce piłkarza, którym nie interesowała się ekipa z Pomorza. Wzięli niemal każdego, kogo dało się przekonać. W weekend jednak najlepszy na murawie znowu był Piotr Grzelczak. Piłkarz-zagadka. Drugiego takiego na świecie nie ma. Nie ma prawa być. Facet w swoim piłkarskim życiu do perfekcji opanował tylko jeden element gry. Strzał z powietrza. I rozbija nim wszystkich bramkarzy ligi.
MINUSY
Pogrom faworytów
Kandydatów do tytułu było ponoć pięciu. Legia, Śląsk, Lech, Wisła, Jagiellonia. Wiosenną walkę o tytuł rozpoczęli imponująco. Solidarnie wyrżnęli zębami o ziemię. Trzy punkty zainkasowała tylko "Jaga", ale zadanie miała ułatwione. Grała w Warszawie, a zamiast mistrzów Polski, na ringu pojawiła się jakaś zabawna zbieranina ubrana w koszulki Legii.
Legia Warszawa przegrała z Jagiellonią Białystok
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie: Gdzie jest Legia Warszawa?
Miał być polski Bayern Monachium. Sukcesy w Europie, spacer w kraju i wylane fundamenty pod awans do Ligi Mistrzów. Zimą zostawili konkurencję za plecami. Po tytuł sięgnęli jeszcze w grudniu. W styczniu włodarze Legii pierdołami już się nie zajmowali. Rozbijali natomiast - w hurtowo udzielanych wywiadach - największe ekipy Starego Kontynentu.
Efekt? Najlepsza formacja mistrzów Polski to obecnie dział marketingu. W pozostałych dziury godne ostatnich chwil Titanica. Przed starciami z Ajaksem Amsterdam zdążyli rozegrać dwa spotkania. Ze Śląskiem Wrocław cudem zremisowali. W niedzielę Jagiellonia wreszcie rozpoczęła budowę obwodnicy Warszawy. Dla zainteresowanych: bodaj najkrótszej na świecie. Od pola karnego, do pola karnego, czyli - lekko licząc - mającej pewnie z 80 metrów. Ale ile pasów tam jest!
Samozwańczy król rotacji z Norwegii
Kopiemy leżącego, ale KSW 30 już za pasem, więc jesteśmy na czasie. Tym bardziej, że Henning Berg położył konkurencję na łopatki. Po 59 dniach odpoczynku, zarządził... odpoczynek. Starcie z Jagiellonią potraktował jak sparing. Musiał się zdziwić, gdy okazało się, że rywal zdecydował się jednak boksować na poważnie. W efekcie kilku chłopaków już na starcie rozgrywek zaliczyło bolesny nokaut. Nasi faworyci? Inaki Astiz i Jakub Kosecki, czyli wóz z węglem i nałogowy kolekcjoner motyli - bo naprawdę nie mamy pojęcia, jaką dyscyplinę od jakiegoś czasu uprawia "Kosa".
Warszawianie aspirują do miana poważnego klubu. Na miejscu tych, co kupili bilety, zażądalibyśmy więc zwrotu poniesionych kosztów. Przecież w teatrze też byście nie zaakceptowali sytuacji, w której zamiast aktorów, na scenie pojawiliby się sprzedawca biletów, woźny oraz dwie sprzątaczki - bo główni bohaterowie wieczoru akurat postanowili odpocząć. Prawdziwa komedia.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail