Umowa tego nietuzinkowego pomocnika kończy się w czerwcu więc strony rozpoczęły negocjacje celem jej przedłużenia.
Problem w tym, że obecnie kontuzjowany Gancarczyk nie zgadza się na dotychczasowe zarobki, które wedle informacji "Przeglądu Sportowego" wynoszą 12 tys. złotych miesięcznie.
Przeczytaj koniecznie: Gancarczyk w Polonii
Z kolei klub twierdzi, że nie może być pewien formy Gancarczyka po kontuzji i nie zamierza dawać mu podwyżki "w ciemno".
Interesy Ganraczyka reprezentuje Jarosław Kołakowski, który zdążył już zajść za skórę działaczom Śląska, kiedy to pod ich nosem załatwiał transfer drugiego z braci Gancarczyków - Janusza (26 l.) do Polonii Warszawa.
- Po tym, co się stało, na pewno nasze kontakty z Kołakowskim nie będą wyglądały tak, jak do tej pory - mówi trener Ryszard Tarasiewicz.
Czy Śląsk powinien mu bać podwyżkę?
Ekstraklasa: Śląsk nie może sie dogadać z Gancarczykiem
Pomocnik Śląska Wrocław - Marek Gancarczyk (27 l.) za pośrednictwem swojego menedżera zażądał podwyżki w nowym kontrakcie.