Mieszane uczucia mogli mieć kibice Wisły Kraków po ostatnim meczu. Niby to zespół z Krakowa prowadził przez całe spotkanie, ale to Lech był zdecydowanie lepszy piłkarsko. W sobotę podopieczni Kiko Ramireza nie pozostawili jednak żadnych wątpliwości, kto w rywalizacji z Sandecją jest lepszy. Początkowo to goście naciskali, ale nie potrafili stworzyć żadnej dogodnej sytuacji. Bardzo szybko się to zemściło. Świetne podanie Carlitosa w trzynastej minucie wykorzystał Jesus Imaz i z bliskiej odległości pokonał Michała Gliwę.
Sandecja starała się odgryźć, ale w dobrej dyspozycji był Michał Buchalik, który obronił groźny strzał Grzegorza Barana. Do przerwy dogodną sytuację miał ponownie Imaz, ale tym razem Gliwa był czujny. W drugiej połowie Wisła zaczęła naciskać mocniej. Przyniosło to rezultat w postaci rzutu karnego. Sędzia Jakubik po faulu na Zoranie Arseniciu podyktował jedenastkę, którą wykorzystał niezawodny Carlitos.
Tak naprawdę w ostatniej akcji meczu wynik spotkania ustalił znów po rzucie karnym Victor Perez, czym przypieczętował zwycięstwo Białej Gwiazdy. Dla podopiecznych Rafała Mroczkowskiego to drugi przegrany mecz z rzędu i szósty bez wygranej. Wisła natomiast umocniła swoją pozycję w górnej połowie tabeli Lotto Ekstraklasy
Wisła Kraków - Sandecja Nowy Sącz 3:0 (1:0)
Bramki: Jesus Imaz 13, Carlitos 64 (k.), Victor Perez 98
Żółte kartki: Halilović, Imaz, Wojtkowski, Bartkowski - Piter-Bucko, Baran
Wisła: Buchalik 4 - Bartkowski 3, Głowacki 3, Arsenić 3, Sadlok 4 - Perez 4, Halilović 3 - Boguski 3 (79. Bartosz), Carlitos 5 (90. Kolar), Imaz 4 - Ondrasek 3 (72. Wojtkowski)
Sandecja: Gliwa 2 - Kuban 2 (69. Korzym 3), Piter-Bucko 2, Szufryn 2, Mraz 2 - Baran 2, Cetnarski 2 (72. Kasprzak 3) - Danek 2 (62. Dudzic 3), Trochim 3, Brzyski 3 - Piszczek 3
