W meczu z Polonią w Warszawie piłkarze Jagi w ofensywie radzili sobie nieźle. Ale co z tego, skoro obrońcy byli zagubieni jak dzieci we mgle i Jaga dostała lanie 4:1.
Już połowa marca, a Jagiellonia dopiero teraz strzeliła pierwszego gola w tym roku. To dla Hajty powód do niepokoju. Kibice już domagają się zwolnienia trenera.
- Długo po meczu miałem tętno ponad 200. Mocno dostaję dechami po plecach, ale nie takie rzeczy wytrzymałem. W Polsce tak się dzieje, że jak ktoś kucnie, to jeszcze się mu po plecach skacze, żeby padł na kolana i się przewrócił - obrazowo tłumaczył Hajto.
Najmocniejsze uderzenie dechą po plecach może być dopiero przed Tomaszem Hajtą. Jeśli w sobotę Jagiellonia przegra u siebie z Lechem, nic chyba nie uratuje go przed zwolnieniem.
Polonia - Jagiellonia 4:1
1:0 Cani 36. min, 1:1 Makuszewski 59. min, 2:1 Wszołek 74. min, 3:1 Brzyski 83. min, 4:1 Teodorczyk 90. min
Sędziował: Sebastian Jarzębak 3. Widzów: 4000
Polonia: Przyrowski 3 - Todorovski 3, Baszczyński Ż 3, Sadlok Ż 3, Cotra 4 - Bruno Ż 2 (46. Brzyski 4), Jodłowiec 4, Piątek 3, Wszołek 4 - Cani 4 (80. Baruchyan), Dwaliszwili 5 (89. Teodorczyk).
Jagiellonia: Sandomierski 2 - Norambuena 2 (83. Frankowski), Cionek 1, Gusić 1, Nowotka 1 - Kupisz 2 (83. Pawłowski), Bandrowski 2, Tymiński 2, Gigauri 1 (46. Seratlić Ż 2), Makuszewski 3 - Dżalamidze 1.
Ocena: 3