Dwie różne połowy - ale nie poziomem - obie były znakomite. W pierwszej dominowali goście, którzy hołdują krakowskiej tradycji technicznej piłki, opartej na dużej liczbie podań. Nie jest to już jednak bezproduktywna tiki-taka z czasów trenera Stawowego. Jacek Zieliński, mistrz Polski z Lechem i Robertem Lewandowskim (2010), uczynił z Cracovii ekipę zabójczo skuteczną. Pasy strzeliły już 44 bramki, najwięcej w lidze. Druga Legia ma pięć mniej.
Michał Probierz na ostatniej konferencji prasowej w tym roku. [VIDEO] https://t.co/flL4wKftTx pic.twitter.com/iRBSmtRXsc
— Jagiellonia.net (@JagielloniaNet) December 19, 2015
W sobotę goście prowadzili już po 10. minutach, gdy Jendrisek trafił do siatki po odbiciu piłki od poprzeczki. Druga połowa zaczęła się od zderzenia Piotra Polczaka z własnym bramkarzem, Grzegorzem Sandomierskim. Na środek obrony wszedł za niego Bartosz Rymaniak. Efekt był taki, że w 83. minucie było 2:1 dla gospodarzy po bramce Grzelczaka (wcześniej wyrównał Frankowski). Cracovię uratował niezawodny ostatnio Rakels. Pasy kończą rok na trzecim miejscu. Jagiellonia jest dziewiąta, ale z takim potencjałem powinna grać w grupie mistrzowskiej.