Jakub Kosecki, Legia Warszawa

i

Autor: East News Jakub Kosecki, Legia Warszawa

Jakub Kosecki: Tata się nie wtrąca, od kiedy oddał mnie w ręce Czarka Kucharskiego - WYWIAD

2013-02-22 3:00

Jesienią strzelił 7 goli i był jedną z najjaśniejszych gwiazd Legii. Teraz Jakub Kosecki (23 l.), już z nowym kontraktem, chce dać drużynie z Łazienkowskiej jeszcze więcej. - Marzę o tym, żeby poprowadzić Legię do mistrzostwa Polski - mówi "Kosa".

"Super Express": - Po długim przeciąganiu liny wreszcie podpisałeś nowy kontrakt. Odetchnąłeś?

Jakub Kosecki: - Tak, bo długo już to trwało. Te spekulacje, czy odejdę, czy zostanę, przeszkadzały - to wszystko siedziało w mojej głowie. Teraz wreszcie czuję się swobodnie i mogę całkowicie skupić się na piłce nożnej. Już nie mogę się doczekać pierwszego meczu w wiosennej rundzie.

- Był moment, kiedy zwątpiłeś, że dogadasz się z klubem? Wyjazd z kraju był realny?

- Powiem szczerze, że ani przez moment nie straciłem wiary, że się dogadamy. Widziałem, że Legii zależy na mnie, a Legia wiedziała, że ja też bardzo chcę zostać przy Łazienkowskiej. Trwało to tak długo dlatego, że na samym początku rozmów ustaliliśmy z moim menedżerem Czarkiem Kucharskim, czego od klubu oczekujemy i do tego twardo dążyliśmy. Udało się w stu procentach wszystko zrealizować i jestem szczęśliwy.

- Tata co doradzał? Żebyś został czy wyjechał? (Roman Kosecki to były piłkarz Legii, obecnie wiceprezes PZPN - red.).

- Nic nie doradzał. Tata się nie wtrąca, od kiedy oddał mnie w ręce Czarka Kucharskiego, i tak jest lepiej. Lepiej rozmawiać o takich sprawach z menedżerem niż z własnym ojcem.

- Jesienią Legia była w lidze najlepsza, a po zimowych wzmocnieniach jeszcze trudniej sobie wyobrazić, że ktoś może jej zagrozić. Presja faworyta nie spęta wam nóg tak jak przed rokiem?

- Jesteśmy bogatsi o tamte doświadczenia. Mnie co prawda wtedy w Legii nie było (wypożyczenie do Lechii - red.), ale też to na swój sposób przeżywałem. Mobilizacja w zespole jest teraz podwójna i na pewno to gadanie, że jesteśmy już praktycznie mistrzem, nam nie zaszkodzi. Nikt nam niczego za darmo nie da, wręcz przeciwnie - teraz każdy będzie się podwójnie nakręcał przed meczami z Legią.

- Kto będzie najgroźniejszy? Lech? Śląsk? Górnik?

- ...Legia. Trener Jan Urban cały czas nam powtarza, że to my jesteśmy naszym największym rywalem. Ostrzega nas przed zbytnią pewnością siebie. A inne zespoły? Na pewno Lech będzie silny, podobnie Śląsk. Polonia ma problemy, ale ciągle będzie groźna. Nie można też zapominać o Górniku, który zawsze walczy na całego. Czeka nas ciężka runda, ale wierzę, że jesteśmy na tyle mocni, że zostaniemy mistrzem.

- Na Łazienkowską wraca wreszcie doping po porozumieniu klubowych władz z kibicami.

- Tak, i szalenie się z tego cieszę. Gdy zagrałem pierwszy ligowy mecz na stadionie Legii i usłyszałem tych wspaniałych kibiców, to przeżywałem niesamowite emocje. Dla takich fanów aż chcę się grać.

Najnowsze