"Super Express": - Chwali pan Pawłowskiego, a on swoje rządy zaczął najgorzej jak można. Od ujawnienia, że lider zespołu Sebastian Mila ma nadwagę. Takich rzeczy nie powinno się wynosić z szatni.
Janusz Sybis: - Sebastian niejeden mecz wygrał dla Śląska i jeszcze niejeden wygra, ale taka lekcja pokory mu się przyda. Przyszło paru nowych chłopaków, konkurencja w zespole jest większa, na pozycji Mili może grać Flavio Paixao i dobrze, że były kapitan dostał sygnał, że nie ma ludzi niezastąpionych, świętych krów. Jeśli chce grać, musi się wziąć do roboty.
Zobacz również: Tiger Woods trafił kibica piłką golfową! Fatalne skutki pechowego uderzenia WIDEO
- Levy stracił pracę, bo nie miał kontroli nad szatnią? Pojawiły się plotki o pijaństwie piłkarzy
- Bajek nie słucham. Mam zasadę, że nawet jak ktoś montuje ekipę, żeby pójść w miasto, to ja już od dawna siedzę sobie na kawce. Ale nawet laik mógł dostrzec, że w drużynie dzieje się źle. Ekipa, która powinna trząść tą ligą, błąkała się w ogonie tabeli. Wstyd! Na przykładzie "Milowego" Tadziu wstrząsnął szatnią. Nowy trener jest twardy. Wie, czego chce. Nikt mu nie podskoczy. Ale przy tym to dusza człowiek. Otwarty, komunikatywny. I sprawiedliwy. Każdy dostanie od niego tyle, na ile sobie zapracował.
- Staje pan murem za Pawłowskim, a ten nawet nie zaproponował panu pracy w sztabie szkoleniowym. W innych klubach bardziej dba się o legendy.
- Marzy mi się, żeby dla Śląska być kimś takim jak Brychczy dla Legii. Tadka znam doskonale. On strzelał gole z moich podań, a ja trafiałem z jego zagrań. W Austrii nie pracował w żadnym znaczącym klubie, ale warsztat ma naprawdę super. Nie pcham się tam, gdzie mnie nie chcą, ale Tadziu wie, że zawsze mu pomogę.
Przeczytaj także: Uli Hoeness idzie na dno. Rośnie kwota długu wobec państwa PROCES STULECIA W NIEMCZECH
- Jest w dzisiejszym Śląsku piłkarz, który panu przypomina Janusza Sybisa z boiska?
- Waldek Sobota już odszedł, więc najbliżej ma do mnie Marco Paixao. Szkoda, że na skrzydłach nie ma już wspomnianego Soboty i Łukasza Madeja, bo po ich zagraniach Portugalczyk miałby z dziesięć goli więcej na koncie. Pozostałym sporo jeszcze do mnie brakuje (śmiech).