Najpierw Kosta Runjaić, a potem Jens Gustaffsson przez 2,5 sezonu bezskutecznie próbowali odbudować Kurzawę do poziomu z sezonu 2017/18, kiedy ówczesnego beniaminka, Górnik Zabrze, poprowadził do europejskich pucharów. Wysiłki trenerów „portowców” paliły jednak na panewce: pomocnik nijak nie potrafił nawiązać do tamtej dyspozycji.
Udało się dopiero teraz. Kurzawa – w nowej roli, z dominującymi zadanami defensywnego pomocnika – co prawda nie robił „liczb” (tylko jeden gol i jedna asysta w lidze), ale znów był jednym z liderów drużyny. To dzięki niemu Pogoń jest w czubie, wciąż z nadziejami na europejskie rozgrywki i triumf w Pucharze Polski.
Na finiszu sezonu szczecinianie będą sobie jednak musieli radzić bez tego gracza. Co prawda w minioną niedzielę dokończył on spotkanie (przegrane przez Pogoń 0:1) przy Bułgarskiej, ale po jego zakończeniu wyszły na jaw fatalne wieści.
- Badania, niestety, potwierdziły uszkodzenie więzadła pobocznego w kolanie - mówi klubowy doktor Bartosz Paprota, cytowany przez klubowe media. – W pierwszej kolejności spróbujemy zastosować leczenie zachowawcze, bez wykonywania zabiegu. Będziemy oceniać postęp procesu gojenia co tydzień i podejmować decyzje o dalszym procesie leczenia. Nie zmienia to faktu, że piłkarza czeka przerwa do końca sezonu.