Lech - Legia. Maciej Skorża: Czuję się jakbym był chory na dżumę

2011-04-15 14:01

Starcie gigantów? Czy raczej pojedynek kolosów na glininych nogach? Jedno jest pewne: po ostatnich wpadkach, obu drużyn nie stać już na porażkę. - Mam swój plan na ten mecz. Spróbuję zneutralizować dobre strony Lecha i wykorzystać jego słabości - mówi przed sobotnim spotkaniem z "Kolejorzem" trener Legii, Maciej Skorża (39 l.).

Statystyki Legii są fatalne. "Wojskowi" ostatni raz wygrali mecz w  lidze... 6 marca (1:0 w derbach z Polonią). W Poznaniu też nie będzie łatwo o 3 punkty. - Przeciwnik trudny, a teren bardzo gorący, ale takie okoliczności zazwyczaj nas bardzo mobilizowały i wierzę, że wreszcie przypomnimy sobie jak smakuje zwycięstwo - dodaje sobie otuchy Skorża, którego zespół w czterech ostatnich meczach wywalczył 1 punkcik, wyszarpany w 92. minucie (2:2 z Zagłębiem).

Przeczytaj koniecznie: NHL. Wolski zaczął od asysty i porażki

Będzie jak jesienią?

- Taka reflekcja mi się nasuwa, że jesienią też przystępowaliśmy do meczu z Lechem po trzech kolejnych porażkach. A kiedy opromienieni remisem 3:3 w Turynie rywale strzelili nam szybko gola, wszyscy zastanawiali się, jak dużym pogromem to spotkanie się zakończy. Jednak to my pokazaliśmy charakter i udało nam się 2:1 wygrać. Liczę, że tym razem będzie podobnie, a moi piłkarze znów pokażą ogromną wolę walki - mówi Skorża. - Nie wydaje mi się, żeby Lech był w tej chwili poza naszym zasięgiem.

Zastrzyk adrenaliny To prawda. Lech też ma swoje problemy. "Kolejorz" miał wiosną szybko odrabiać straty, ale gubi punkty. Na dodatek w sobotę nie zagra pauzujący za kartki rozgrywający Semir Stilić. - Stilić to świetny piłkarz, ale Lech ma wielu dobrych pomocników, którzy mogą go zastąpić - uważa Skorża.

Patrz też: Zapowiedź Wisła Kraków - GKS Bełchatów. Pareiko doprowadza do frustracji gwiazdy futbolu

- A co do problemów Lecha? Może i tak jest, że zagrają dwie drużyny, które są w dołku, ale nie sądzę, aby kryzys wpłynął na poziom meczu. Takie spotkanie dodaje adrenaliny i każdy z piłkarzy może wznieść się na wyżyny. Hit w Poznaniu obejrzy ponad 30 tysięcy kibiców. Na mecz wybiera się też około 2 tysiące fanów Legii, którzy ostatnio zaskoczyli Skorżę, skandując - mimo fatalnych wyników - jego nazwisko.

Choroba będzie śmiertelna?

- Byłem zaskoczony, bo po ostatnich porażkach dopadł mnie "syndrom  dżumy" - zdradza trener Legii. - Czułem się, jakbym był chory na jakąś ciężką i bardzo zakaźną chorobę, bo wszyscy w klubie obchodzili mnie szerokim łukiem. Nie mówię tu o prezesach, ale czułem się dziwnie, bo nawet rzecznik prasowy, z którym codziennie piję kawę, nagle się nie pojawił. A jak będzie po meczu z Lechem? Czy tę "dżumę" uda się wyleczyć? - Zobaczymy. Czasami takie choroby okazują się śmiertelne - uśmiecha się smutno Skorża.

Najnowsze