Pierwszego gola strzelili goście po świetnym podaniu Mateusza Praszelika do Roberta Picha. Po przerwie podopieczni Piotra Stokowca pokazali dużą moc, a ich akcje nakręcał głównie brazylijski skrzydłowy Conrado. W 56. strzelił celnie lewą nogą z 10 metrów. Później idealnie wystawił piłkę do Flavio Paixao, który zdobył siódmego gola w sezonie. Mocny kadrowo Śląsk odgryzł się golem rezerwowego Bartłomieja Pawłowskiego, który popisał się znakomitym strzałem z rzutu wolnego z 20 metrów. Ale i to nie załamało gospodarzy, którzy potrafili zadać decydujący cios. W 82. minucie znów z lewej strony podawał Conrado, a Łukasz Zwoliński z kilku metrów wpakował piłkę do siatki.
Wielka zmiana w życiu gwiazdy Legii. Luquinhas będzie ojcem zwycięstwa w Krakowie?
– Pokazaliśmy charakter, cała drużyna pracuje ciężko i idziemy cały czas do przodu – powiedział po meczu Flavio Paixao, który zbliża się do magicznej liczby 100 goli w polskiej Ekstraklasie. Po wczorajszym meczu kapitan Lechii ma już ich na koncie 86, a jego drużyna przesunęła się na 4. miejsce w tabeli.
Lechia Gdańsk – Śląsk Wrocław 3:2
0:1 Pich 20. min, 1:1 Conrado 56. min, 2:1 F. Paixao 66. min, 2:2 Pawłowski 79. min, 3:2 Zwoliński 82 min.
Sędziował: Krzysztof Jakubik
Lechia: Alomerović – Fila, Nalepa Ż, Kopacz Ż, Pietrzak – Mihalík (86. Haydary), Kałuziński (90. Tobers), Kubicki, Saief Ż (69. Zwoliński), Conrado (86. Żukowski) – F. Paixao
Śląsk: Putnocky – Celeban Ż, Puerto, Tamas, Stiglec – Zylla (67. Pawłowski), Sobota (73. Pałaszewski), Mączyński, Praszelik (77. Samiec-Talar), Pich (77. Makowski) – Piasecki (73. Exposito)