Legia - Jagiellonia. Patryk Tuszyński: Jesteśmy rewelacją rozgrywek

2015-05-19 10:22

Zwyciężając w Poznaniu, rozbudziliśmy nadzieje. Pokazaliśmy, że nasze miejsce w czołówce nie jest przypadkowe i że potrafimy walczyć z najlepszymi. Nie można nas lekceważyć - przyznaje Patryk Tuszyński (26 l.), który strzelając dwa gole, przyczynił się do sensacyjnego zwycięstwa (3:1) Jagiellonii w Poznaniu nad Lechem. Już jutro "Jaga" może rozbić kolejnego faworyta do mistrzostwa - gra w Warszawie z Legią.

Klub z Podlasia wyrasta w Ekstraklasie na pogromcę faworytów. W tym sezonie "Jaga" pokonała na wyjeździe m.in. Śląsk, Legię i Lecha.

- Ten sezon jest dziwny, bo najlepsze zespoły naszej ligi notują dużo potknięć, co chwilę gubiąc punkty - zauważa najlepszy strzelec Jagiellonii (11 goli). - Jesteśmy rewelacją rozgrywek, takim czarnym koniem. Triumf z Lechem nie był przypadkowy, byliśmy lepsi. Przeważaliśmy, mogliśmy strzelić kolejne gole.

Jagiellonia stoi przed niepowtarzalną szansą na zdobycie pierwszego w historii klubu mistrzostwa.

- Tytuł? Spokojnie, głowy nam się nie grzeją - tonuje nastroje Tuszyński. - Ale czujemy się mocni. Nie mamy przecież nic do stracenia. Zostało pięć kolejek, podczas których wszystko się może zdarzyć. Weryfikacją naszych możliwości będzie starcie z Legią, a potem z Wisłą. Nie ma znaczenia, że wygraliśmy na Łazienkowskiej przed trzema miesiącami (3:0 - red.).

Zbigniew Boniek ZBOJKOTUJE losowanie el. MŚ w Rosji? Ma dość rządów Blattera

Jako nastolatek Tuszyński był mistrzem powiatu w tenisie stołowym. Postawił jednak na piłkę i z pewnością nie żałuje. Gra i kibicuje. Cieszy się z dokonań "Jagi" oraz... Juventusu Turyn.

- Kibicuję Juve od dziecka - zdradza. - Miałem pokój pełen plakatów, a moim idolem był zawsze Alex Del Piero. Teraz Juventus awansował do finału Ligi Mistrzów, a ja dzięki temu trochę się wzbogaciłem. Zakładałem się z kolegami, że "Stara Dama" wyeliminuje Real. Choć przed finałem z Barcą będę ostrożniejszy. Juve w obronie ma "profesorów", ale mistrzowie Hiszpanii w ataku mają... trzech "kosmitów" - uśmiecha się Tuszyński.

To niejedyny zakład, który wygrał ostatnio snajper Jagiellonii.

- Z trenerem Michałem Probierzem podczas każdego treningu o coś się zakładamy - zdradza. - Kto trafi więcej razy w poprzeczkę albo kto z rzutu wolnego. Kiedy wygrywam, dostaję od niego gotówkę. Za to trener zawsze życzy sobie książki. Ostatnio dostał ode mnie "Gollob. Testament diabła".

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze