Gdy latem ubiegłego roku Paweł Wszołek odchodził do Unionu Berlin chyba mało kto przypuszczał, że sprawy potoczą się w ten sposób. 29-latek przez pół roku nie zdążył jednak zadebiutować w Bundeslidze, a jego licznik zatrzymał się na kilkunastu minutach w Pucharze Niemiec. Zimą urodzony w Tczewie piłkarz zdecydował się zatem na powrót do Legii, co dla obu stron okazało się strzałem w dziesiątkę. Skrzydłowy powrócił do wysokiej dyspozycji, w dziewięciu dotychczasowych spotkaniach strzelając dla „Wojskowych” cztery gole i dorzucając do tego dwie asysty.
Wszołek był także kluczowym zawodnikiem podczas sobotniego spotkania przeciwko Lechii Gdańsk, wygranego przez legionistów 2:1. 29-latek najpierw otworzył wynik spotkania, a w drugiej części gry zanotował świetną asystę do Tomasa Pekharta. Wypożyczony z Unionu Berlin piłkarz murawę opuścił jednak przedwcześnie – w 69. minucie jego miejsce zajął Lirim Kastrati. Roszada ta spowodowana była urazem, który – jak się okazuje – może wyeliminować Wszołka z gry nawet do końca sezonu. Dokładne badania wykazały bowiem uszkodzenie mięśnia dwugłowego uda. Przerwa przy tego typu urazach może potrwać nawet kilka tygodni.
Niewykluczone zatem, że był to ostatni występ Wszołka w barwach Legii Warszawa. Piłkarz jest bowiem jedynie wypożyczony z Unionu, a umowa obowiązuje do końca sezonu. Jak na razie nie wiadomo, czy „Wojskowi” zdecydują się na jego definitywne pozyskanie. Uraz 29-latka z pewnością nie jest dobrą informacją dla wszystkich związanych z Legią, szczególnie w perspektywie zbliżających się meczów z Rakowem Częstochowa w Pucharze Polski (06.04) oraz z Lechem Poznań w PKO BP Ekstraklasie (09.04). Jego miejsce w wyjściowym składzie zajmie zapewne Lirim Kastrati lub wypożyczony z Dynama Kijów Benjamin Verbic.
