Mecz Ruch - Legia: Legii przytrafił się straszny Piech - WIDEO+ZDJĘCIA

2011-04-04 4:00

Legia do 45. minuty prowadziła z Ruchem 2:0, zupełnie dominując nad bezradnym rywalem. Jednak w wyjątkowo frajerski sposób dała się ograć. - Tragedia, nie ma co się oszukiwać, tragedia! - kręcił z niedowierzaniem głową trener Maciej Skorża (39 l.), który po spotkaniu przyznał, że lada dzień może stracić pracę. Bohaterem "niebieskich" jest Arkadiusz Piech (26 l.), strzelec trzech goli.

Po pierwszych 45 minutach nic nie zapowiadało klęski legionistów. Gospodarze łatwo strzelili dwa gole, grając z polotem i rozmachem.

Piłkarze Ruchu rzadko dochodzili do piłki i pod koniec pierwszej połowy wydawało się, że są już pogodzeni z porażką. Wtedy rywale wyciągnęli do nich pomocną dłoń. Po kiksie stopera Marcina Komorowskiego w doliczonym czasie gry Piech strzelił kontaktowego gola.

- Na to, co się stało potem, po prostu brak mi słów. Moi piłkarze grali tak, jakby ten mecz się dla nich skończył. Zespół znowu zupełnie się rozleciał - dziwił się zdruzgotany trener Skorża.

Przeczytaj koniecznie: Marcin Gortat: Nie mam kompleksu dużego nosa - WYWIAD

Po przerwie legioniści grali tak, jakby zupełnie sparaliżował ich strach przed porażką. Do tego doszły koszmarne błędy w obronie i brak jakiejkolwiek pomocy ze strony bramkarza Marijana Antolovicia. "Niebiescy" atakowali rzadko, ale każda z ich akcji pachniała golem.

Sparaliżował ich strach

- Trudno mi to zrozumieć. Gramy dobrze, ale kiedy staje się coś złego, wszystko się rozpada i robi się totalny chaos. Jest to problem, z którym nie jestem w stanie sobie poradzić - nie krył własnej bezradności Skorża. - Czy mogę stracić pracę? Po trzech kolejnych porażkach w takim klubie jak Legia trener musi się wszystkiego spodziewać - dodał smutno.

Narzeczona wywróżyła hat tricka

Kat Legii, Arkadiusz Piech, po spotkaniu był zachwycony.

- Jedną bramkę strzeliłem lewą nogą, drugą walnąłem głową, a trzecią prawą nogą. No i wygraliśmy - śmiał się snajper Ruchu. - Narzeczona Julia przed meczem napisała mi SMS-a: "Arek, trzy bramy murowane". Wywróżyła mi tego hat tricka! Jakoś leży mi ta Legia. W ciągu roku strzeliłem jej aż pięć goli - zauważył. - Przed rozpoczęciem drugiej połowy stanęliśmy w kółku i wzajemnie się mobilizowaliśmy. Trener powiedział, żebyśmy się obudzili. Udało się. To mój pierwszy hat trick w karierze, ale mam nadzieję, że mecz życia dopiero przede mną - zakończył bohater Ruchu.

>>>Zobacz skrót tego meczu

Najnowsze