Decyzja władz ŁKS-u to efekt stanowiska Najwyższej Komisji Odwoławczej PZPN, która podtrzymała opinię Komisji Dyscyplinarnej o zawieszeniu klubowi licencji za długi wobec byłych pracowników.
- Przestaliśmy istnieć z powodu 200 tysięcy złotych zobowiązań. To tak tragiczne, że aż śmieszne - mówi Piotr Zajączkowski. Trener jest pewien, że gdyby zespół mógł dalej rywalizować w pierwszej lidze, to zdołałby się w niej utrzymać.
Od przyszłego sezonu - o ile oczywiście klub ocaleje - łódzka drużyna będzie występować w trzeciej lidze. Piłkarze obecnej kadry już wczoraj rozwiązywali kontrakty.
Legendarny piłkarz i trener ŁKS-u Marek Chojnacki (54 l.), który w barwach łódzkiego klubu rozegrał 452 mecze w Ekstraklasie, twierdzi, że... dobrze się stało. - Decyzja o wycofaniu to taka radość przez łzy. Teraz upadnie również spółka zarządzająca klubem i... wróci normalność. Dosyć już wstydu i upokorzeń: będą pieniądze na wypłaty czy nie, zagramy na wyjeździe czy zabraknie na transport. Naturalnym spadkobiercą spółki, który przejmie prawa do drużyny, tradycji i klubowego logo, powinna być akademia. Jej wychowankowie kończą już wiek juniora i z powodzeniem mogą grać w pierwszej drużynie - twierdzi Chojnacki.