„Super Express”: - Górnik Zabrze, jeszcze niedawno rewelacja ligi, teraz jest w tarapatach, zajmuje 14. miejsce, ostatnie bezpieczne. Śledzisz wyniki zabrzan?
Lukas Podolski: - Gram teraz w Japonii, tu jest osiem godzin do przodu w porównaniu z Europą. W dni meczowe wstaję rano i od razu sprawdzam wyniki. Najpierw Bundesligi, a zaraz potem Górnika. I martwi ta sytuacja, nie wiem dlaczego tak się dzieje, że klub, który w poprzednim sezonie zakwalifikował się do Ligi Europy, teraz jest tak nisko tabeli. Ale nie wyobrażam sobie, żeby Zabrze znów spadło. Miejsce tego klubu jest w Ekstraklasie, przecież to 14-krotny mistrz Polski! Obserwuję polską ligę i widzę, że Legia, Lech czy Wisła zawsze są wysoko. Górnik też powinien.
- Tym razem nie jest, a nie wiadomo co będzie na wiosnę, niewykluczone, że zimą odejdzie najzdolniejszy ich gracz, Szymon Żurkowski. A propos – uważasz, że młodzi Polacy powinni tak szybko wyjeżdżać?
- A czy Żurkowski już tak wiele tu osiągnął, że ma wyjechać? Wydaje mi się, że nie. Moim zdaniem tacy piłkarze powinni przez 2-3 lata błyszczeć w Polsce i dopiero później wyjeżdżać. Ale wiadomo – zawsze gdzieś czają się menedżerowie, którzy chcą szybko ubić interes. Żeby nie szukać daleko – Arek Milik wyjechał z tego samego klubu bardzo szybko i wszyscy pamiętamy jak wielkie kłopoty miał na początku w Niemczech.
- Jedni będą odchodzić, drudzy będą przychodzić. Nieraz mówiłeś, że chętnie zagrasz na koniec kariery w Górniku. Czy temat jest aktualny?
- Nie mówię „nie”, ale tu się musi zgrać wiele czynników. Przede wszystkim, do końca przyszłego roku mam kontrakt z Vissel Kobe. I naprawdę nie wiem, co się wydarzy zimą 2019. Ale myśli o tym, żeby zagrać w Zabrzu na pewno nie porzuciłem.
- Niektórzy mówią jednak, że Górnika nie będzie na ciebie stać…
- No musieliby chyba stadion sprzedać, żeby opłacić mój kontrakt (śmiech). Żartuję oczywiście. Do Górnika nie przyszedłbym dla pieniędzy, nie chciałbym na nim zarobić. Sprawy finansowe nie byłyby problemem. Przecież jeśli tam pójdę, to żeby pomóc klubowi, a nie go „oskubać”. A przez pomoc rozumiem nie tylko sprawy boiskowe. Nie jestem głupi, wiem, że lat mi przybywa. Nie będę w polskiej lidze biegał po 15 km na mecz, czy strzelał nie wiadomo ile goli. Na pewno jednak jako piłkarz jeszcze bym pomógł, choć nie chciałbym się ograniczać tylko do takiej roli. W trakcie kariery widziałem bardzo wiele, sprawy reklamowe, marketingowe itd… Mógłbym pomóc Górnikowi również poza boiskiem.
- Górnik dołuje, ale… reprezentacja Niemiec też. Co się dzieje?
- Odeszło jedno pokolenie… Nie gra Klose, nie gram ja, Schweinsteiger, Mertesacker… Młodsi potrzebują trochę czasu, muszą zagrać na EURO, na mundialu, zdobyć doświadczenie… Co do Niemiec, nie da się cały czas być w niebie, czasem trzeba spaść na dupę. Ale spokojnie, odbiją się.
- Z innej beczki, do Formuły 1 wraca Robert Kubica. Ty uwielbiasz F1, a i Kubicy zawsze kibicowałeś…
- Tak, ten powrót ogromnie mnie ucieszył. Jestem przekonany, że da radę. Przecież Williams nie dałby mu kontraktu bez sprawdzenia tego. Super, że Polak znów będzie jeździł w Formule 1, niech im wszystkim pokaże jak się jeździ po polsku! Będę mu mocno kibicował.