"Super Express": Wynik efektowny, byliście dużo lepsi?
Maciej Gajos: Jako drużyna zagraliśmy dobrze i każdy robił to, co miał zaplanowane. Nie było kalkulowania, graliśmy wysoko, odbierając piłkę i naciskając rywali na ich połowie. W drugiej połowie, przy wyniku 2:0, graliśmy już spokojniej, czekaliśmy na kontratak i jeden z nich się udał. Z wyniku na pewno jesteśmy zadowoleni, plan został zrealizowany.
- Pięć kolejnych ligowych porażek z Legią nie pętało nóg?
- Wiedzieliśmy o tym, zwłaszcza że media także przypominały takie statystyki, ale to nie było ważne. Ostatnio prowadzenie z Legią traciliśmy w końcówkach meczów, teraz nie było już żadnych wątpliwości. Ja cieszę się, że wróciłem do gry i mogłem zagrać w takim meczu!
- Przymusowa pauza wyostrzyła apetyt na gola?
- Zdecydowanie. Byłem głodny gry i bardzo chciałem wygrać ten mecz. Spotkania z Legią mają dodatkowy smaczek, do tego prawie 40 tys. kibiców, a ostatnio przecież nie graliśmy najlepiej. Teraz pokonaliśmy Legię - pewnie i w dobrym stylu, a do tego ja strzeliłem gola.
- To była ćwiczona akcja?
- Widziałem, że Robert Gumny będzie dośrodkowywać i wbiegłem na pierwszy słupek, bo przecież ktoś powinien tam być. Wiedziałem, gdzie mam atakować, i to zrobiłem, podanie było precyzyjne, "Guma" potrafi to robić! Już w ostatnim meczu z Legią miałem okazję, ale wtedy się nie udało, tym razem byłem już skuteczny. Strzeliłem, wpadło, była wielka radość, tym bardziej że to był pierwszy gol meczu i dał kibicom dużo radości. Z trybun cały czas czuliśmy zresztą wsparcie, fani od początku żyli tym meczem razem z nami. Razem wygraliśmy i razem będziemy walczyć dalej.
Zobacz: KIBOLE Legii Warszawa pobili piłkarzy po klęsce w Poznaniu! Co za SKANDAL!
Przeczytaj: Poznańska lokomotywa przejechała się po mistrzu. Legia rozbita w klasyku!
Sprawdź: Trener Legii uraził środowisko żeńskiej piłki nożnej. Reakcja była błyskawiczna