- Myślałem, że ktoś sobie jaja ze mnie robi. Wchodzę do szatni, a tam siedzi gość identyczny jak Marco. Tak podobnych braci to ja w życiu nie widziałem - zaklinał się w niedawnej rozmowie z "Super Expressem" kapitan Śląska Sebastian Mila.
Zobacz również: Afera z Mundialem 2022: Stary Kontynent jak skansen zarządzany przez arabskich szejków
Teraz można ich rozróżnić, bo mają inną długość włosów, ale podobieństwo samej twarzy rzeczywiście jest niesamowite. - W tym wieku to już pół biedy, jednak gdy byliśmy mali, to nikt, nawet rodzice, nie mieli szans, żeby nas rozróżnić - śmieje się Marco.
- Kiedy tata czy mama wołali któregoś z nas, to nigdy nie mieli pewności, czy zgłosił się ten, którego prosili - dodaje Flavio.
Marco urodził się 19 września 1984 roku o 18.05, a Flavio przyszedł na świat pięć minut wcześniej. - Rodzice nie mieli już więcej dzieci. He, he, nie dziwię się, bo trochę daliśmy im w kość - przyznaje Marco, któremu uśmiech nigdy nie schodzi z twarzy.
- Na boisku nie wykorzystywaliśmy tego podobieństwa, a raz nawet obróciło się ono przeciwko Flavio - mówi autor 10 ligowych goli dla Śląska. - W meczu Sesimbry, naszego pierwszego klubu, dostałem żółtą kartkę, a potem rywala sfaulował mój brat. Arbiter myślał, że to ten sam Paixao faulował, dał mu drugą żółtą kartkę i wyrzucił go z boiska. Długo trzeba było tłumaczyć, że to pomyłka - opowiada Marco, który z bratem grał do tej pory w trzech klubach - wspomnianej Sesimbrze, rezerwach Porto i w szkockim Hamiltonie.
- Śląsk potrzebował wzmocnień w ofensywie, a Flavio da nam nową jakość - zapewnia Marco. - Może grać na lewej pomocy albo w środku, za napastnikiem. Oczaruje polską publiczność - reklamuje brata najlepszy strzelec Śląska.
Przeczytaj także: Legia zmienia właściciela. Leśnodorski i Mioduski kupują klub od ITI
Flavio do Wrocławia miał trafić już latem, ale na przeszkodzie zdaniem klubu trafił brak możliwości rychłego odzyskania jego certyfikatu z Iranu, gdzie ostatnio występował. - Te nieporozumienia to już zamknięty rozdział. Mam nadzieję, że właśnie otwieramy nowy - mówi Flavio.
Zdaniem Marco sposób na ich rozróżnienie jest jeden, przyjrzeć się szerokości twarzy. - Flavio ma szerszą. Moja jest ciut szczuplejsza - zdradza wicelider klasyfikacji strzelców Ekstraklasy, który z jednej strony cieszy się perspektywą gry z bratem, ale z drugiej wcale nie jest pewien, czy zostanie we Wrocławiu. Legia, o czym już informowaliśmy, coraz mocniej stara się bowiem o jego usługi i może rozdzielić portugalskich bliźniaków.