Mariusz Stępiński

i

Autor: CYFRASPORT Mariusz Stępiński

Mariusz Stępiński wie jak poprawić skuteczność, wróci do sękacza? WYWIAD

2013-03-09 3:00

Mariusz Stępiński (18 l.) staje się coraz ważniejszym ogniwem Widzewa Łódź. Młody napastnik wskoczył do pierwszego składu i chociaż ma do siebie pretensje o nieskuteczność w meczu z Ruchem Chorzów, to wie, jak temu zaradzić.

- Zjem sękacza przed spotkaniem z Bełchatowem, może po nim się przełamię - żartuje "Stempel" (który przed zdobyciem pierwszego gola w Ekstraklasie najadł się sękacza i potem koledzy śmiali się z niego, że to mu pomogło).

"Super Express": - Drugie miejsce w turnieju w Copa del Sol zwiastowało, że Widzew będzie sobie dobrze radził w Ekstraklasie wiosną. Tymczasem słabo to wygląda (dwie przegrane, 1:2 ze Śląskiem i 0:3 z Ruchem).

Mariusz Stępiński: - Rzeczywiście ten początek wyobrażaliśmy sobie inaczej. Ale nie ma co do tego wracać, patrzmy przed siebie, czyli na najbliższy mecz z Bełchatowem, który w tej rundzie nie stracił jeszcze bramki, a grał z solidnymi przeciwnikami. Nie jest to łatwy rywal, ale jedziemy zdobyć pełną pulę.

- W Łodzi na ciebie liczą, w bardzo młodym wieku stałeś się ważnym ogniwem zespołu.

- Spokojnie, żadną gwiazdą jeszcze nie jestem. Zagrałem ostatnio w dwóch meczach od pierwszej minuty, ale to wcale nie oznacza, że dalej tak będzie. Jeszcze dużo muszę się uczyć.

- We wrześniu przeszedłeś do historii klubu, stając się najmłodszym strzelcem ligowej bramki. Później były już tylko dwa trafienia....

- Chciałoby się więcej, ale w poprzedniej rundzie mało grałem, często wchodziłem tylko na końcówki. Na razie nie trafiłem do siatki od trzech meczów, więc nie tak długo, w Bełchatowie chcę strzelić.

Najnowsze