Przypomnijmy, że rzecznika Cracovii Marzena Młynarczyk-Warwas informowała przed godziną 14:00, że oba kluby są zgodne co do tego, że mecz nie może się odbyć w pierwotnym terminie. – Drużyny są zgodne co do tego, że dzisiejszy mecz powinien zostać odwołany. Czekamy na przyjazd delegata. Tymczasem stan infrastruktury stadionowej nie pozwala na przeprowadzenie spotkania. Trwa szacowanie strat – przekazała w mediach społecznościowych. Delegat wraz z sędziami mieli natomiast pojawić się na obiekcie o godzinie 15:00. O godzinie 15:30 narracja uległa już zmianie, ponieważ Pogoń Szczecin chciała, aby mecz się odbył. Wówczas było już jednak wiadomo, że mecz odbędzie się bez udziału kibiców z powodu zniszczeń, jakie poczyniły ulewne opady deszczu. – Informujemy, że o godzinie 16:00 zostanie ogłoszona ostateczna decyzja. Podgoń Szczecin chce rozegrać spotkanie. Jeśli do niego dojdzie, mecz odbędzie się bez udziału publiczności ze względu na to, że organy bezpieczeństwa są zaangażowane w usuwanie skutków zalania w innych częściach miasta, a szkody, które są na stadionie nie pozwalają na swobodne przyjęcie kibiców na trybunach – czytamy w kolejnym komunikacie.
Późna decyzja o rozegraniu spotkania
Ostateczny komunikat o tym, że mecz jednak się odbędzie, został ogłoszony jednak nie o 16:00, a dopiero 16:45, czyli na 45 minut przed pierwszym gwizdkiem! – Informujemy, że mecz Cracovia Pogoń Szczecin się odbędzie. Po konsultacji z służbami zabezpieczającymi oraz ze względu na to, że w wyniku intensywnych opadów deszczu doszło do poważnych uszkodzeń w infrastrukturze stadionu, których nie jesteśmy w stanie usunąć w krótkim czasie, nie możemy otworzyć trybun. Mogło by to mieć wpływ na bezpieczeństwo kibiców. Serdecznie przepraszamy! – napisała Marzena Młynarczyk-Warwas na portalu X.