Mecz Jagiellonia - Legia. Bekim Balaj - poznajcie nowego króla Białegostoku

2013-09-25 13:56

Przyjechał do Polski jako anonimowy albański napastnik, ale w ciągu kilku tygodni stał się ulubieńcem kibiców w Białymstoku. Najlepszy strzelec Jagiellonii Bekim Balaj (22 l.) wyrasta na jedno z największych odkryć rundy jesiennej Ekstraklasy i udanie zastępuje legendę klubu, Tomasza Frankowskiego (39 l.).

Balaj został wypożyczony na rok do Jagiellonii ze Sparty Praga, w której nie wywalczył sobie miejsca w składzie.

- W umowie jest opcja transferu definitywnego, więc jeśli spodobam się w Białymstoku, to może mnie wykupią? - zastanawia się w rozmowie z „Super Expressem” Balaj. - W Polsce od początku czuję się dobrze, strzelam gole. Liga nie różni się zbytnio od czeskiej, macie tylko piękniejsze stadiony. Język rozumiem, bo poznałem trochę podobny do waszego czeski, a za pół roku powinienem spokojnie się porozumiewać. Nic tylko grać i podtrzymać skuteczność z początku sezonu.

 

Z Białegostoku do kadry Albanii?


Balaj to na razie największa strzelba Jagiellonii. Wraz z Hiszpanem Danim Quintaną potrafią rozmontować niemal każdą ligową obronę.

- Z Danim rozumiemy się dobrze także poza boiskiem. A co do moich strzeleckich osiągnięć, to jest dobrze, ale może być jeszcze lepiej! Słyszałem, że ludzie porównują mnie do Tomasza Frankowskiego, to legenda Jagiellonii. Ciężko będzie powtórzyć jego osiągnięcia strzeleckie, ale chcę przynajmniej w jakiś sposób go zastąpić. Wierzę w siebie. Może dobrą grą wywrę presję na selekcjonerze mojej reprezentacji, by mnie powoływał – rozmarza się.

 

Bekm znaczy...


Imię Balaja, Bekim, w tłumaczeniu z albańskiego oznacza... błogosławieństwo.

- Kiedy przeniosłem się z KF Tirana do Sparty Praga, czescy dziennikarze zatytułowali artykuł o mnie „Błogosławieństwo z Tirany”. Mam nadzieję, że teraz zostanę błogosławieństwem Jagiellonii (śmiech). A imię rodzina nadała mi na cześć słynnego na Bałkanach albańskiego aktora z Kosowa, Bekima Fehmiu – wyjaśnia Balaj, którego ojciec był sportowcem.

Rudniew ma nowego trenera. Bert van Marwijk szkoleniowcem HSV Hamburg


- Tata uprawiał pchnięcie kulą, był nawet mistrzem Albanii! Ja jednak zdecydowałem się na piłkę, na początku byłem bramkarzem, a potem przeniosłem się do ataku i nie żałuję (śmiech). Od młodych lat byłem zafascynowany grą Brazylijczyka Ronaldo, a kiedy skończył karierę, zacząłem wzorować się na Zlatanie Ibrahimoviciu. Gra niewiarygodnie, czasem włączam jego triki w Internecie i próbuję je powtarzać. Tyle że tak samo robią setki ludzi, ale niewielu się udaje – uśmiecha się.

Poza piłką nożną wielka pasja Balaja to pływanie.

- Przez moje rodzinne miasto Szkodra płynie rzeka Buna, obok znajduje się jezioro Szkoderskie, niedaleko jest też do Adriatyku. Nic, tylko pływać (śmiech). Ale nigdy nie myślałem o zostaniu zawodowym pływakiem, zawsze pociągał mnie futbol – wspomina.

 

Jagiellonia - Legia z Balajem w roli głównej?


Utalentowany Albańczyk strzelił już w Ekstraklasie 5 goli. Na kolejne liczy w środowym szlagierze z Legią Warszawa.

- Jestem współliderem klasyfikacji strzelców, może coś strzelę i nadal będę w czubie. Na Legię musimy uważać, bo to wielki klub. Ale bać się nie możemy. A swoją drogą, to coraz więcej moich rodaków trafia do Polski, Ekstraklasa staje się popularna w Albanii. Jest Sebino Plaku w Śląsku, kiedyś w Polonii był też Edgar Cani, chyba doskonale poznaliście jego trudny charakter (śmiech). Mam nadzieję, że przyjadą tu kolejni – kończy Balaj.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze