4 grudnia w meczu Cracovii z Lechią (2:1) "Kosa" trafił do siatki po nieprawdopodobnym rajdzie przez niemal całe boisko. - W tej akcji nic nie było zaplanowane - opowiada "Super Expressowi" Kosanović. - Najpierw przejąłem piłkę w naszym polu karnym, potem przerzuciłem ją nad Deleu i pobiegłem dalej. A kiedy po strzale wpadła do siatki, byłem zdziwiony, że jest gol i że uciekłem Deleu, który jest szybkim zawodnikiem.
Zobacz koniecznie: Plebiscyt gwizdek24.pl - wybierz najlepszego sportowca roku! Stoch, Lewandowski, a może ktoś inny? GŁOSUJ
W szatni Kosanović zbierał gratulacje od kolegów.
- Ale jeszcze nie byłem świadom tego, że to tak ładna bramka. Dopiero na drugi dzień telefon mi się zablokował, bo tyle SMS-ów przyszło. Po tym golu wzrosła moja pewność siebie. Powiedziałem nawet trenerowi Stawowemu, żeby mnie przesunął z obrony do ataku. Zaśmiał się tylko, chyba będę musiał więc zostać w defensywie - mówi "Kosa".
Po tej akcji dziennikarze z Serbii zaczęli dzwonić do niego po wywiady. - Na jednym z portali mój rajd porównano nawet do akcji Messiego i Maradony - opowiada.
Choć Kosanović błyszczy w Ekstraklasie, to na razie nie liczy na powołanie do reprezentacji Serbii. - Może kiedyś, ale nie teraz. Trudno się do niej dostać z polskiej Ekstraklasy. W kadrze na mojej pozycji grają zawodnicy Manchesteru United czy Chelsea. Moim marzeniem jest gra w Niemczech, może stamtąd trafię do reprezentacji? - rozmarza się.
Mama Milosa jest Chorwatką, ojciec Serbem, a przodkowie... Węgrami.
- Nigdy nie miałem z tego powodu nieprzyjemności. Próbowałem załatwić paszport chorwacki, ale nie udało mi się. Teraz staram się o obywatelstwo węgierskie. W Ekstraklasie liczba zawodników spoza Unii Europejskiej będzie ograniczona, więc przydałby mi się paszport kraju ze Wspólnoty. A Serbia do Unii nie należy... - narzeka.
Nie dość, że Kosanović świetnie gra w piłkę, to jeszcze jest futbolowym ekspertem.
- Znam każdego zawodnika na świecie. Kiedy chłopaki rozmawiają o jakimś piłkarzu, a nie pamiętają nazwiska, od razu mówią: "Trzeba zapytać Kosy". W klubie mówią na mnie "Google", jestem taką encyklopedią Cracovii - śmieje się lider "Pasów", który chwali się również talentem do nauki języków.
- Polski przyswoiłem w pół roku. Świetnie mówię też po angielsku, a wyćwiczyłem go dzięki oglądaniu filmów i słuchaniu muzyki - wyjaśnia.
Milos Kosanović
Ur. 28 maja 1990 roku w Conoplji
wzrost/waga: 191 cm/81 kg
pozycja: środkowy obrońca
pseudonimy: "Kosa", "Google"
Kluby: Radnicki Sombor, Vojvodina Nowy Sad (kariera juniorska), Mladost Apatin (2007/2010), Cracovia (od 2010)