Kucharczyk był już bohaterem meczu Pucharu Polski z Pogonią Szczecin. To jego gol dał Legii zwycięstwo 1:0. - Dawno to było, trzeba o tym zapomnieć i szykować się na mecz z Lechem. Zrobiłem krok do przodu, ale szybko muszę wrócić do rzeczywistości. Nie można wciąż żyć jednym sukcesem - mówi "Super Expressowi" Kucharczyk.
Legia pozyskała Kucharczyka ponad rok temu za zaledwie 300 tys. złotych (trochę więcej niż czapka gruszek w porównaniu z milionami wydanymi na zagranicznych gwiazdorków). Jednak poprzedni sezon piłkarz spędził na wypożyczeniu w Świcie Nowy Dwór, bo chciał skończyć liceum w rodzinnej miejscowości. Ten sezon zaczął w głębokich rezerwach, ale przebił się do pierwszego składu.
Przeczytaj koniecznie: Limitowane koszulki Andrzeja Niedzielana
- Już spełniły się dwa moje marzenia: debiut w Legii i pierwszy gol. Następne to: zdobyć mistrzostwo Polski, zagrać w europejskich pucharach, a kiedyś może w reprezentacji - mówi nam.
Jako dziecko chciał być piłkarzem, ale miał też możliwość zostać... wojskowym. - Tata to starszy chorąży. Kilka razy zabrał mnie do swej jednostki wojskowej, ale... ja tam i tak grałem w piłkę - śmieje się Kucharczyk.
Uwielbia strategiczne gry komputerowe, takie jak "Twierdza" czy "Call Of Duty". - Trzeba w nich pomyśleć, jak przechytrzyć przeciwnika, czyli podobnie jak na boisku. Poza tym lubię wędkować. Największy okaz, jaki złapałem, to duży leszcz, którego wypuściłem do jeziora. Jestem cierpliwym człowiekiem. Przydaje mi się to i nad wodą, i na boisku - podkreśla.
Patrz też: Wielka akcja przeciw koksiarzom
Dziś Legia zmierzy się z mistrzem Polski Lechem Poznań. - Oglądałem wszystkie mecze Lecha w tym sezonie. Nie boję się rywalizacji z potężnym Manuelem Arboledą. Mam nadzieję, że to nie ja się od niego odbiję, ale on ode mnie (śmiech) - twierdzi Kucharczyk.