Latem o Nikolicia pytały kluby z ligi chińskiej, które oferowały za niego niemałe pieniądze. Sam zawodnik też mógłby liczyć na świetną pensję, ale ostatecznie nie zdecydował się na odejście z Legii. W węgierskiej prasie napastnik przyznał jednak, że teraz jest gotów przemyśleć ofertę z Chin - Zimą nie byłem gotowy. Nie chciałem odchodzić w połowie sezonu, zamierzałem zapisać się w historii, wygrać z Legią wszystko. To nie był dobry moment na przeprowadzkę. Teraz pomyślałbym nad propozycją z Chin, Emiratów czy Europy - przyznał Nikolić w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
- Mam jeszcze dwuletni kontrakt, rodzina jest szczęśliwa w Warszawie. Moja przyszłość leży w rękach Legii. Mam menedżera, któremu ufam, zna moje oczekiwania. W klubie nie powiedziałem, że chcę odejść, tylko że jestem gotowy rozważyć każdą propozycję. Jeśli przyjdzie dobra oferta zastanowię się nad nią. Jeśli nie, to zostanę i powalczę o kolejne rekordy - powiedział król strzelców Ekstraklasy w sezonie 2015/2016.
Nikolić po zakończeniu Euro 2016, w którym brał udział wraz z reprezentacją Węgier, dostał od klubu kilka dni wolnego. Po powrocie odbył zaledwie kilka pełnych treningów, ale trener Besnik Hasi i tak zdecydował się wystawić go w pierwszym składzie w meczu eliminacji Ligi Mistrzów przeciwko bośniackiemu zespołowi HSK Zrijnski Mostar. Na początku drugiej połowy zdobył gola, który w ostatecznym rozliczeniu dał Legii bramkowy remis na wyjeździe. Jego ewentualne odejście z pewnością byłoby wielką stratą dla mistrzów Polski.