Pavol Stano: PoSTANOwiłem strzelać do 40-ki

2015-08-10 8:44

Po trzech porażkach z rzędu bez zdobytego gola działacze Termaliki zagrali va banque. Zatrudnili bezrobotnego obrońcę Pavola Stano (38 l.). To był strzał w dziesiątkę, bo trafienie Słowaka w meczu z Zagłębiem Lubin (1:0) zapewniło Niecieczy historyczną wygraną w Ekstraklasie.

"Super Express": - Jeszcze w ubiegłą niedzielę siedziałeś w domu na Słowacji, a już pięć dni później przeszedłeś do historii Termaliki.

Pavol Stano: - Żona się śmiała, że jestem takim piłkarzem z last minute. Kiedy zadzwoniła pani prezes Danuta Witkowska, dogadaliśmy się w dziesięć minut. Po odejściu z Podbeskidzia założyłem sobie, że na oferty z Ekstraklasy czekam do września. Gdyby nikt się nie odezwał, to miałbym ból głowy, co dalej robić, bo nie zamierzałem kończyć z graniem.

Termalica Nieciecza z historycznym zwycięstwem!

- Dostałeś od szefów klubu jakiś prezent za historyczną bramkę?

- Na razie nie, bo po meczu pojechałem po rzeczy. Wcześniej zdążyłem się tylko nauczyć imion chłopaków z zespołu. Odbyłem cztery treningi i już graliśmy z Zagłębiem. Ale i tak miałem więcej czasu, żeby zgrać się z zespołem, niż rok temu, bo w Podbeskidziu zadebiutowałem po zaledwie dwóch treningach.

- W czerwcu nie przedłużono z tobą umowy w Podbeskidziu. Podobno zapłaciłeś za to, że byłeś ulubieńcem zwolnionego trenera Leszka Ojrzyńskiego.

- Nie wnikam, czy nasze zwolnienia się ze sobą łączą. Byłem bardzo rozczarowany, że muszę odejść. Widać nie pasowałem nowemu szkoleniowcowi, ale nie mam do nikogo żalu. Jeśli teraz beze mnie im lepiej, to OK.

- W wieku 38 lat po boisku zasuwasz jak nastolatek. Jak długo zamierzasz jeszcze pograć?

- Na emeryturę na razie się nie wybieram. Jeśli zdrowie dopisze, a prezesi będą chcieli mnie zatrudniać, to do czterdziestki spokojnie dociągnę.

- W czym tkwi sekret twojej sportowej długowieczności? Nadal uwielbiasz słodycze?

- W trakcie sezonu od ciasteczek trzymam się z daleka. O dietę dba żona. Ta sylwetka to jej zasługa (śmiech).

Najnowsze