- Czeka nas bardzo
ciężki mecz. Do Gliwic nie jedzie kontuzjowany Dickson Choto - stwierdził szkoleniowiec stołecznej drużyny.
- Mecze jak ten są bardzo trudne. Wydaje się, że z nimi na pewno
wygramy, a ważny będzie dopiero następny mecz, z Lechem Poznań. Wszyscy
wymagają wygranej, a Piastowi bardzo trudno strzelić bramkę. Stąd ich
stosunkowo wysoka pozycja w tabeli - tłumaczył Urban.
- Tak mało bramek strzelonych, przy zajmowanym miejscu w lidze (11. pozycja - przyp. red.) to się nadaje do Księgi Guinnessa. Chyba tylko my, wygrywając 3:1, strzeliliśmy im aż trzy gole w jednym meczu - dodał.
- Trener Lecha Franek
Smuda powiedział mi, że czeka nas występ na ciężkim boisku. Trawa jest
tam stosunkowo dobra, ale murawa nierówna. Trener Lecha zaproponował mi
remis w Warszawie z jego zespołem. Powiedziałem, że zgodziłbym się,
gdyby Lech tylko zremisował w Gliwicach. Takie rozwiązanie już Frankowi
nie odpowiadało - żartował.
- W drużynie Piasta nie zagra Bojarski. To osłabienie, ale przełożenia
na wyniki na razie nie ma. U nas zabraknie Dicksona Choto, który ma
delikatne rozwłóknienie mięśnia czworogłowego. Do Gliwic jedziemy
pociągiem w piątek rano, w dniu meczu. Na środku obrony zagrają Jakub
Rzeźniczak oraz Inaki Astiz. Obaj mają po trzy żółte kartki, są więc
zagrożeni - zakończył.