Mistrzowie Polski zaskoczyli swoim zachowaniem zebranych dziennikarzy po finale Pucharu Polski. Przedstawciele mediów cierpliwie czekali na zwycięzców rozumiejąc to, że chcą nacieszyć się zdobytym trofeum.
Jednak to, jak zachowali się piłkarze Legii w strefie mieszanej tuż po wyjściu z szatni trudno wyjaśnić. Przeszli dumnie nie zatrzymując się do rozmów, a jedyne co mówili to: Puchar jest nasz!. Czemu zachowali się tak, a nie inaczej?
- Chcemy skupić się na końcówce ligi i obronie mistrzowskiego tytułu. Wspólnie uznaliśmy, że nie będziemy się odzywać. To głos szatni Legii, tak postanowiliśmy jako drużyna - powiedział Jakub Rzeźniczak w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Zobacz: PP. Lech Poznań - Legia Warszawa: Zobacz WSPANIAŁE oprawy kibiców obydwu drużyn! [WIDEO]
- Z drugiej strony nie zauważyłem, żeby ktoś chciał nam zadać pytanie. Wszyscy byli zaskoczeni tymi naszymi śpiewami. Nawet w poniedziałek rozmawialiśmy w szatni, że nikt nas nie zaczepił. A gdyby zapytali? No to byśmy pomyśleli - dodaje obrońca mistrzów Polski.
Zdanie Rzeźniczaka popiera były snajper klubu z Łazienkowskiej. - Nie każdy dziennikarz jest profesjonalny. Zadają głupie pytania, piszą bzdury, co boli chłopaków, którzy mimo spadku formy zdobywają laury i są na pierwszym miejscu w lidze - powiedział Marcin Mięciel w rozmowie z x-news.