Przez pierwsze półrocze tego sezonu w Lubinie wydano zatem na pobory dla futbolistów ok. 833 tys. zł miesięcznie. Zagłębie w tym sezonie wygrało tylko cztery razy i po 20 kolejkach zajmuje kompromitującą w stosunku do nakładów 14. pozycję w tabeli Ekstraklasy. Mimo to najlepiej opłacani gracze "Miedziowych" - Robert Jeż (32 l.) i Michal Papadopulos (28 l.), inkasują co miesiąc po 60 tys. zł brutto. Z tego wynika, że za każdy punkt zdobyty w tym czasie klub musiał zapłacić zawodnikom około 294 tys. zł (Zagłębie zdobyło 17 punktów).
Zobacz również: Polonia Warszawa w I lidze?
Niewiele mniej od rekordzistów zarabia sprowadzony za 350 tys. euro Łotysz Denis Rakels (21 l.), który choć zagrał tylko w ogonach dziewięciu meczów, to z klubowej kasy co miesiąc zgarnia 56 tys. zł brutto. Ma się za co bawić. Niedawno został przesunięty do rezerw. To efekt jego wyrzucenia z młodzieżowej kadry Łotwy za balangę po meczu z Liechtensteinem.
Finansowe eldorado na Dolnym Śląsku mają też Polacy. Aleksander Kwiek, Łukasz Piątek, Adam Banaś i Arkadiusz Piech z klubowej kasy pobierają co miesiąc po ok. 50 tys. zł brutto. Na tym nie koniec finansowych absurdów w Zagłębiu. Podobno piłkarze, którzy przychodzili latem do klubu z kartą na ręku, potrafili wytargować nawet do 500 tys. zł za sam podpis pod kontraktem, a niedawno zwolniony Pavel Hapal zarabiał u "Miedziowych" 50 tys. zł brutto miesięcznie.
SZOKUJĄCA LISTA PŁAC ZAGŁĘBIA:
50 tysięcy zł Tyle zarabia miesięcznie (brutto) Aleksander Kwiek (30 l.)
56 tysięcy zł Tyle zarabia miesięcznie (brutto) Denis Rakels (21 l.)
60 tysięcy zł Tyle zarabia miesięcznie (brutto) Michal Papadopulos (28 l.)
60 tysięcy zł Tyle zarabia miesięcznie (brutto) Robert Jeż (32 l.)