- Zapewniam, że nie skoczyliśmy sobie do oczu! - przekonuje trener Stokowiec po spotkaniu ze Smolarkiem. - Uścisnęliśmy sobie dłonie. Profesjonaliści się nie obrażają. Ebi to inteligentny człowiek. Myślę, że zrozumiał, że kiedy odesłałem go przed meczem z Widzewem do rezerw, miałem na myśli wyłącznie dobro drużyny. Chciałem nią wstrząsnąć. Jestem pewien, że teraz nie będzie między nami żadnych zgrzytów - zapewnia szkoleniowiec.
Przeczytaj koniecznie: Danijel Ljuboja: Przyjechałem strzelać, a nie rozrabiać - WYWIAD
Trener Stokowiec jest przekonany, że Smolarek nie będzie zachowywał się jak obrażona gwiazda. - Ebi może imponować młodzieży zaangażowaniem podczas zajęć - komplementuje piłkarza.
Patrz też: David de Gea oficjalnie piłkarzem Manchesteru United
- Tak się przykłada do treningu, że może zrobię go swoim asystentem (śmiech). Pokazuje, że bez względu na okoliczności, mając ważny kontrakt, trzeba dawać z siebie wszystko. Zresztą myślę, że jest u nas tylko chwilowo i szybko wróci do pierwszej drużyny - prorokuje Stokowiec.