Cztery do zera trafili frajera

i

Autor: ARCHIWUM Radość zrawodników Błękitnych

Puchar Polski: CZTERY DO ZERA, Błękitni ograli frajera

2015-03-19 9:02

Piłkarze II-ligowych Błękitnych Stargard Szczeciński sztrzelili Cracovii w dwumeczu ćwierćfinału Pucharu Polski cztery bramki, nie tracąc żadnej (2:0, 2:0). Dwie z nich były autorstwa Radosława Wiśniewskiego (23 l.), który dołączył do Stargardu zimą z IV-ligowej Iny Goleniów.

Wiśniewski, podobnie jak inni piłkarze Błękitnych, zarabia na życie nie tylko graniem w piłkę. Do niewysokiej pensji w klubie (ok. 2500 zł brutto) dochodzą pieniądze z pracy trenera dzieci (roczniki 2004-2009) w Inie Goleniów. Niewiele brakowało, żeby zarabiał na chleb w oddalonym o 2,5 km zakładzie karnym.

- Złożyłem tam papiery o pracę, gdy grałem w Inie. Byłem prawie przyjęty - opowiada piłkarz. - Kiedy pojawiła się oferta z Błękitnych, zmieniłem zdanie, bo ponownie chciałem skoncentrować się na piłce, która jest dla mnie wszystkim od 4. roku życia. Gdybym pracował w więzieniu, to taki "świeżak" jak ja nie dostałby za dużo wolnych dni, więc trudno byłoby trenować i grać regularnie.

Praca w szkółce piłkarskiej, którą prowadzi z kolegą, daje mu dodatkowe pieniądze.

- Nie jest źle - mówi Wiśniewski. - Robię to, co lubię. W Goleniowie mam zajęcia z dziećmi dwa razy w tygodniu, a że do Stargardu mam niespełna 40 km, godzę to z treningami w Błękitnych.

Puchar Polski: Cracovia rozbita przez Błękitnych. Totalna klapa Pasów

Wiśniewski spędził kilka lat w Pogoni Szczecin, głównie jako rezerwowy. - Najlepszy okres miałem za trenera Wdowczyka. Zagrałem w kilku meczach i zostałem powołany do kadry U-20, w której udało mi się strzelić gola Włochom - wspomina z radością. - Później doznałem kontuzji i miałem pod górkę, dlatego wykorzystałem okazję na wypożyczenie do... III ligi hiszpańskiej.

W debiucie w barwach La Hoya Lorca strzelił gola, ale potem wylądował na ławie.

- Trenowałem tam bardzo solidnie. Inni piłkarze nie trenowali przez tydzień, a później grali w podstawowym składzie. Zupełnie nie rozumiałem polityki panującej w tym klubie - wspomina pobyt w Hiszpanii.

Przed tym sezonem zainteresowała się nim Flota, ale trafił do Błękitnych.

- Chciałbym kiedyś ponownie zagrać w Ekstraklasie i pokazać, co potrafię - mówi.

A potrafi sporo, o czym przekonał się bramkarz i obrońcy Cracovii. "Pasy" wyglądali na boisku tak, jakby grali dwie klasy niżej, a nie wyżej od Wiśniewskiego i jego kolegów z Błękitnych.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze