Dominik Nagy, Legia Warszawa

i

Autor: East News Pomocnik Legii Warszawa Dominik Nagy podczas meczu z Arką Gdynia.

Puchar Polski: Legia nie dała szans Wiśle Puławy i gra dalej

2017-08-08 21:58

Mecz Pucharu Polski z Wisłą Puławy miał być dla Legii Warszawa przetarciem przed dalszą ligową rywalizacją, a przede wszystkim szansą na złapanie odpowiedniego rytmu i powrót do dobrej dyspozycji. Mistrzowie Polski niestety znów nie zachwycili formą, ale to, co pokazali, wystarczyło na drugoligowca. Na wyjeździe wygrali bowiem 3:0 i pewnie awansowali do kolejnej rundy rozgrywek.

Legia Warszawa notuje wręcz fatalny początek sezonu. W eliminacjach do Ligi Mistrzów odpadła z FK Astana, a w LOTTO Ekstraklasie w czterech kolejkach zdobyła zaledwie cztery punkty (jedno zwycięstwo, jeden remis i dwie porażki). Kibice coraz głośniej mówią o kryzysie, dlatego też wtorkowy mecz Pucharu Polski z Wisłą Puławy miał być idealną okazją do przełamania, pewnego zwycięstwa, a przede wszystkim lepszej niż w ostatnich dniach gry.

Sęk w tym, że "Wojskowi" niespecjalnie kwapili się do jakichś zmasowanych ataków czy efektownych wymian piłek. Chcieli raczej wyeliminować rywali możliwie jak najmniejszym nakładem sił, a ci na początku meczu im w tym mocno pomogli. W dziewiątej minucie po złym ustawieniu obrony gola na 1:0 - swojego debiutanckiego w Legii - strzelił Krzysztof Mączyński, a po chwili kuriozalną bramkę samobójczą zdobył zawodnik Wisły Tomasz Sedlewski. Pewne prowadzenie jeszcze mocniej uśpiło gości, którzy nie wyglądali wcale lepiej, niż chociażby w sobotnim meczu ligowym w Niecieczy.

Ale taka postawa całkowicie wystarczała na rywali. Ci po przerwie próbowali się jeszcze zerwać i przez kilka minut mocniej przycisnęli Legię, ale i drużyna Jacka Magiery w pewnym momencie złapała odpowiedni rytm i stworzyła kilka sytuacji po ładnych zespołowych akcjach. W jednej z nich świetnie zachowali się Dominik Nagy i Daniel Chima Chukwu, a Węgier trafił do siatki po podaniu Nigeryjczyka. W końcówce bramkę na otarcie łez dla gospodarzy zdobył Robert Hirsz, ale po kilkudziesięciu sekundach świetnie odpowiedział Armando Sadiku i ostatecznie mistrzowie Polski wygrali 4:1. Mimo to ich postawa w żadnym stopniu nie uspokoi zapewne oczekujących lepszej gry kibiców. Na tym etapie najbardziej liczy się jednak awans do kolejnej rundy, a w tej "Wojskowi" zmierzą się z Ruchem Zdzieszowice, który sensacyjnie wyeliminował Górnika Łęczna.

Wisła Puławy - Legia Warszawa 1:4

Bramki: Robert Hirsz 90 - Krzysztof Mączyński 9, Tomasz Sedlewski 11, Dominik Nagy 64, Armando Sadiku 91

Żółte kartki: Konrad Szczotka, Irakli Meschia

Wisła: Penkovets - Łytwyniuk, Maksymiuk, Poznański, Sedlewski (69. Kusal) - Popiołek, Meschia (72. Ploj), Szczotka - Smektała, Hirsz, Darmochwał (68. Pożak)

Legia: Cierzniak – Broź, Czerwiński (30. Jędrzejczyk), Dąbrowski, Moneta – Kucharczyk (67. Hildeberto), Kopczyński, Mączyński, Nagy – Guilherme (65. Sadiku) – Chukwu

Grabara może być jak Dudek! Klopp włączył go do pierwszej drużyny Liverpoolu

Klose i Essien mogli grać dla Legii. Dlaczego nie wylądowali przy Łazienkowskiej?

Franciszek Smuda OFICJALNIE nowym trenerem Widzewa Łódź!

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze