Tomas Huk

i

Autor: cyfrasport Tomas Huk

Mocne postanowienie poprawy

Rozhartowali Stal i zakończyli jesień z HUKIEM, ale… „ Pozostaje niedosyt i żal”

2023-12-19 10:01

Do zakończenia tegorocznego grania ligowego pozostał jeszcze zaległy mecz z… lipca: w środę o 19.00 Cracovia, pogrążona w żałobie, podejmie Legię. Stawką spotkania dla warszawian będzie trzecie miejsce w tabeli po jesieni, dla „Pasów” – ucieczka ze strefy spadkowej.

Od tej ostatniej skuteczną postawą w końcówce rundy udało się dość solidnie odskoczyć Piastowi. Jeszcze dwa tygodnie temu gliwiczanie mieli na koncie 18 punktów – tyle, ile ma w tej chwili wspomniana Cracovia. Wygrali jednak niespodziewanie w Poznaniu, a w poniedziałkowy wieczór pewnie i wysoko – 3:0 – pokonali mielecką Stal (po golach Tomaša Huka, Jorge Felixa i Damiana Kądziora) i wskoczyli do górnej połówki tabeli.

Zwłaszcza w przypadku Huka bramka zdobyta w poniedziałkowym meczu jest ważna. Choć piłkarzem Piasta słowacki obrońca jest od lata 2019, to dopiero jego trzecie trafienie w ekstraklasie. Walczył jednak z ogromnym pechem. Kiedy w sezonie 2021/22 wreszcie stał się podstawowym zawodnikiem gliwickiego zespołu, w letnim sparingu zerwał więzadła i rehabilitował się rok! Na dobre wrócił do drużyny dopiero we wrześniu 2023. 

- W końcu mamy zdecydowaną wygraną. Dziś nie zabrakło nam skuteczności, w odróżnieniu od wielu poprzednich meczów. Potrafiliśmy zmienić sytuacje na gole, solidnie broniliśmy – trener Aleksandar Vuković nie zwykł rozwodzić się nam spotkaniami wygranymi, więc i tu, choć zadowolony, z wyniku, nie poświęcał temu zwycięstwu zbyt wiele zdań. Za to sumował to, co zdarzało się jego podopiecznym przez wiele jesiennych tygodni.

- Zdajemy sobie sprawę, że mieliśmy takie mecze, w których mieliśmy jeszcze lepsze sytuacje podbramkowe niż w spotkaniu ze Stalą – „Vuko” nawiązywał w ten sposób do niezwykłej liczby aż dwunastu remisów uzyskanych przez Piasta jesienią. W wielu zremisowanych ostatecznie grach jego podopieczni byli zespołem lepszym, nie potrafili jednak zdobywać goli.

Z tego powodu szkoleniowiec gliwicki – mimo ledwie dwóch porażek tej jesieni (podobny bilans przegranych ma lider z Wrocławia) – nie jest usatysfakcjonowany minionymi miesiącami. - Pozostaje niedosyt i żal. Żeby te wcześniejsze remisy zyskały na wartości, potrzebne są zwycięstwa w kolejnych spotkaniach – dodaje Vuković. Warto jednak przypomnieć, że rok temu gliwiczanie „zimowali” na pozycji spadkowej, mając ledwie 16 „oczek” po pierwszej rundzie. Wiosną zdobyli ich aż 37 – najwięcej w całej stawce, i skończyli rozgrywki tuż za strefą pucharową.

Gdyby teraz powtórzyli tamto osiągnięcie, dorobek 61 punktów mógłby pozwolić im na myślenie nawet o podium. Bezwzględnie jednak muszą poprawić skuteczność: 18 goli zdobytych w 18 meczach to… przedostatni dorobek w całej ligowej osiemnastce; mniej goli strzeliła tylko „czerwona latarnia” tabeli, czyli ŁKS. - Jesteśmy zgodni w klubie, że chcemy zimą wzmocnić atak i sprowadzić napastnika – mocne postanowienie poprawy na Nowy Rok deklaruje trener Vuković.

Aleksandar Vuković

i

Autor: Cyfrasport Aleksandar Vuković

QUIZ. Jak dobrze znasz polską ekstraklasę?

Pytanie 1 z 10
Który z tych klubów najwięcej razy sięgał po mistrzostwo Polski?
Najnowsze