Semir Stilić dla gwizdek24.pl: Nie ma się czego bać - WYWIAD

2011-07-28 14:26

Kiedy wszyscy zastanawiali się, czy Bułgar Aleksandar Tonev godnie zastąpi Semira Stilicia, ten nieoczekiwanie pozostał w Poznaniu i wcale się z tym źle nie czuje.

Gwizdek24.pl: - Kibice już się pogodzili ze stratą jednego z czołowych piłkarzy Lecha, a tymczasem nadal będziesz grał przy Bułgarskiej.

Semir Stilić: - Zawsze mówiłem, że mogę odejść, ale tylko pod warunkiem, że złożona propozycja zadowoli zarówno dla mnie, jak i klub. Wiadomo, że zdecydowanie większe pieniądze bym zarobił w Turcji lub Rosji, bo z tych lig pojawiały się zapytania. Na pewno zgodziłbym się, gdyby chodziło o klub z Bundesligi. Nie chciałem odchodzić za wszelką cenę. W Poznaniu czuję się dobrze. Teraz dla mnie najważniejsze jest zdrowie, mam nadzieję, że kontuzje mnie ominą. Kiedyś pewnie jeszcze wyjadę do innego klubu, bo przecież nie kończę kariery.

- Nikt nie wyobraża sobie, żeby Lech nie znalazł się na podium. Kolejny rok bez kwalifikacji do europejskich pucharów mógłby oznaczać odejście kilku ważnych zawodników…

- Chcę pokazać, że nawet jeśli Kolejorz nie gra w Europie, to można zostać i zrobić wszystko, żeby znalazł się znów na szczycie. To wielkie wyzwanie. Musimy dołożyć wszelkich starań, aby spełnić pokładane nadzieje. Wtedy nie będziemy musieli się zastanawiać nad tym, czy będzie wyprzedaż zawodników. Moim zdaniem uda się tego uniknąć. Mamy dobrą drużynę, świetnie przygotowaną, więc nie chcemy roztaczać czarnych wizji. Mecze w Europie są magnesem, żeby w Lechu grać. Ale przecież nie można się tylko na nich skupiać.

- Bardzo ważny będzie start rozgrywek. Już wtedy trzeba wygrać, by później nie gonić czołówki…


- Zgadza się. Od samego początku chcemy pokazać się z dobrej strony. Gdyby jednak zdarzyła się wpadka, w co nie wierzę, to nie możemy się załamywać i dramatyzować. Pierwsza kolejka jest zazwyczaj niewiadomą. Pamiętam, że w moim pierwszym meczu w barwach Lecha przegraliśmy 2:3 u siebie z GKS Bełchatów. Wtedy zaczęliśmy nie najlepiej, a sezon skończyliśmy na podium. Inauguracja to ważna rzecz, ale nie mówi wszystkiego o danej drużynie. Na pewno się nie poddamy i na każdym spotkaniu będzie nam tak samo zależeć.

Patrz też: Stadiony T-Mobile Ekstraklasy

- Co, oprócz zgrania, będzie największym atutem Lecha?

Mamy grupę piłkarzy, którzy świetnie się rozumieją, ale są też ciągle głodni sukcesów. Jest w tej drużynie kilku zawodników, którzy nie boją się brać odpowiedzialności w trudnych momentach. Nie ukrywam, że także znajduję się w tym gronie. Jest Dimitrije Injać i mógłbym tak wymienić jeszcze kilka nazwisk. Poza tym mamy po prostu świetnych piłkarzy i chcemy znów zdobyć tytuł.

- W poprzednich latach byłeś reżyserem gry. Czy zmiana taktyki oznacza także inne obowiązki na pozycji ofensywnego pomocnika?

Zobaczymy, moim zdaniem wszystko okaże się podczas meczów. Wtedy najlepiej widać, jak wypada dane ustawienie. Na pewno przyzwyczaimy się do nowego stylu.

- Pierwsze dwa mecze zagracie na wyjeździe. Swoimi wygranymi możecie kibiców przekonać, by znów licznie wspierali drużynę.

To świetna mobilizacja. Gramy dla kibiców, wszyscy w klubie na nich liczą. Mogę obiecać, że zrobimy wszystko, żeby te dwa mecze wygrać. Nie jest łatwo grać na obcych stadionach, ale nie boimy się rywali.

- A co wiesz na temat ŁKS Łódź? Czy tej drużyny trzeba się obawiać?

- Absolutnie nie. Na pewno nie lekceważymy przeciwnika, ale to Lech uchodzi za faworyta. Jesteśmy od nich lepsi. Nie mam wielkiej wiedzy na temat łódzkiej drużyny. W końcu to beniaminek, więc zawsze pozostaje pewna niewiadoma.

Najnowsze