Spis treści
- Zmarnowane okazje Śląska. Šimundža: „Doszła presja”
- Brak odpowiedzialności w defensywie: „Zawodnik blokuje się mentalnie ”
- Zostały dwa mecze: „Oczekuję od zawodników, że zachowają godność ”
- Bardzo ciężko podsumować to spotkanie. Naprawdę chcieliśmy tu dziś wygrać i na to się przygotowywaliśmy. Nie mogę mieć do zawodników większych uwag. Mieli ogromną chęć i głód zwycięstwa – mówił słoweński szkoleniowiec Śląska. My dodajmy, że kompletnie przeciwne zdanie w sprawie determinacji wrocławian miał po końcowym gwizdku Lukas Podolski.
Zmarnowane okazje Śląska. Šimundža: „Doszła presja”
Šimundža przyczyn porażki szukał w dwóch elementach. Pierwszy – to brak skuteczności. - Bardzo trudno jest wygrać mecz, kiedy nie wykorzystuje się pięciu stuprocentowych okazji bramkowych. Na dodatek nie były one dziełem przypadku, zostały przez nas wykreowane – oceniał opiekun wrocławian. - We wcześniejszych meczach też mieliśmy trudności z wykorzystaniem sytuacji, a tym razem doszła jeszcze presja, ciężaru tego meczu – próbował tłumaczyć kolejne marnowane przez jego zespół okazje.
Brak odpowiedzialności w defensywie: „Zawodnik blokuje się mentalnie ”
Drugi zarzut dotyczył – choć to słowo wprost nie padło – braku odpowiedzialności w poczynaniach defensywnych. - Jeżeli znasz zasady, jak się zachowywać przy stałych fragmentach rywala, a się do nich nie stosujesz, masz problem – zauważał Ante Šimundža zaznaczając, że drużyna poświęciła czas na treningach na ten element.
- Czasem jednak zawodnik blokuje się mentalnie w takich sytuacjach – dodawał, przywołując również pierwszego gola straconego przez jego podopiecznych w meczu w Częstochowie (Śląsk przegrał 0:3 z Rakowem). - To nieakceptowalne – tym słowem określał zachowanie wrocławian przed własną bramką zarówno przy wspomnianym golu Ariela Mosóra, jak i przy bramce Erika Janży w Zabrzu.
Zostały dwa mecze: „Oczekuję od zawodników, że zachowają godność ”
Porażka na Arenie Zabrze niemal do zera sprowadziła szanse wrocławian na utrzymanie. Jeżeli Zagłębie Lubin i Lechia Gdańsk nie przegrają swoich meczów, Śląsk już jutro pożegna się z ekstraklasą. - Teraz jesteśmy uzależnieni od wyników innych meczów – zauważał „oczywistą oczywistość” trener Šimundža. - Dopóki jednak mamy matematyczne szanse, musimy zachować optymizm. Ja oczekuję od zawodników, że zachowają godność - kończył Słoweniec, mając na myśli pozostałe do rozegrania mecze z Jagiellonią i Puszczą.
Aleksandra Mizgalska, dziewczyna piłkarza Śląska Wrocław Mateusza Żukowskiego
