Pierwsza część gry stała pod znakiem zdecydowanej dominacji gospodarzy. Legia grała bardzo ofensywnie i co i rusz tworzyła sobie kolejne okazje do strzelenia gola. Bardzo długo szwankowała jednak skuteczność. W warszawskiej drużynie szczególnie aktywny był Maciej Rosołek, który dwukrotnie był bliski otworzenia wyniku meczu. Najpierw jego strzał wylądował jednak na słupku, a kilkanaście minut później 21-latka świetnie zatrzymał debiutujący w PKO BP Ekstraklasie Bartosz Klebaniuk. Dwie znakomite okazje miał także Carlitos, który jednak nie potrafił trafić w światło bramki. Z kolei gościom ze Szczecina po jednym z nielicznych wypadów na połowę gospodarzy udało się nawet trafić do siatki, ale Luka Zahović znajdował się na nieznacznym spalonym. W końcówce pierwszej odsłony legioniści dopięli jednak swego. Fatalną stratę w środku pola Sebastiana Kowalczyka wykorzystał Carlitos, który podał piłkę do Josue. Portugalczyk podprowadził ją nieco, po czym znakomitym zagraniem wypuścił w bój Filipa Mladenovicia. Serbski wahadłowy wygrał pojedynek z Klebaniukiem, ładnym uderzeniem nad bramkarzem trafiając do siatki. Jeszcze przed przerwą powinno być dwa do zera, sędziujący ten mecz Piotr Lasyk podyktował bowiem rzut karny za faul Mariusza Malca na Rosołku. Arbiter początkowo nakazał grać dalej, po interwencji VAR zdecydował się jednak wskazać na „wapno”. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Carlitos, ale jego uderzenie fenomenalnie wybronił młody golkiper „Portowców”. Do przerwy kibice zgromadzeni przy Łazienkowskiej obejrzeli zatem tylko jednego gola.
Niewykorzystane okazje zemściły się bardzo szybko. Nie minęło dziesięć minut drugiej odsłony, a na stadionie przy Łazienkowskiej ponownie mieliśmy remis. Dośrodkowanie Damiana Dąbrowskiego z rzutu rożnego ładnym strzałem głową na bramkę zamienił Jakub Bartkowski. Dla defensora Pogoni było to premierowe trafienie w bieżącym sezonie. „Portowcy” chcieli wykorzystać oszołomienie gospodarzy i szybko zdobyć drugiego gola. Najlepszą szansę na to miał wprowadzony w przerwie Michał Kucharczyk, który przegrał jednak pojedynek z Kacprem Tobiaszem. Wraz z upływem czasu mecz się wyrównał, a legioniści ponownie zaczęli dochodzić do okazji strzeleckich. Trzeba jednak przyznać, że zmiennicy w warszawskiej ekipie zawiedli – Blaz Kramer i Makana Baku prezentowali się bardzo słabo, jedynie o grze Ernesta Muciego można powiedzieć kilka nieco cieplejszych słów. Drużyna ze Szczecina w końcówce spotkania nastawiła się z kolei na kontry i niewiele brakowało, aby któraś z nich zakończyła się strzeleniem zwycięskiego gola. Ten ostatecznie jednak nie padł i oba zespoły musiały zadowolić się remisem. Wynik ten najbardziej cieszy… Raków Częstochowa. Lider PKO BP Ekstraklasy w przypadku zwycięstwa u siebie z Koroną Kielce będzie miał już sześć punktów przewagi nad drugą drużyną w stawce.
Legia Warszawa – Pogoń Szczecin 1:1 (1:0)
Bramki: Filip Mladenovic 45’ – Jakub Bartkowski 52’
W doliczonym czasie gry pierwszej połowy Carlitos (Legia) nie wykorzystał rzutu karnego (obronił bramkarz).
Żółte kartki: Jędrzejczyk, Nawrocki (Legia) – Biczachczjan, Borges, Łęgowski, Kurzawa (Pogoń)
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 21 784.
Legia Warszawa: K. Tobiasz – L. Rose, A. Jędrzejczyk, M. Nawrocki – P. Wszołek (81’ M. Baku), B. Kapustka (81’ R. Augustyniak), B. Slisz, Josue, F. Mladenovic – Carlitos (62’ E. Muci), M. Rosołek (72’ B. Kramer)
Pogoń Szczecin: B. Klebaniuk – J. Bartkowski, B. Zech, M. Malec, L. Borges (86’ L. Mata) – J. Carlos (46’ M. Kucharczyk), S. Kowalczyk (46’ R. Kurzawa), D. Dąbrowski (62’ M. Łęgowski), W. Biczachczjan (73’ M. Wędrychowski), K. Grosicki – L. Zahovic