- W tej sytuacji musimy otwarcie powiedzieć, że gramy o mistrza - stwierdził Jacek Zieliński, trener Polonii Warszawa. Wcześniej długo wzbraniał się przed taką deklaracją. W końcu po ostatnim jesienią meczu, w którym "Czarne Koszule" ograły Piast, przestał owijać w bawełnę.
W sobotę jego podopieczni męczyli się jednak niemiłosiernie. - Długo trwało kruszenie defensywy, ale się udało - triumfował Zieliński. - Styl nie był najważniejszy.
Zwycięską bramkę strzelił pomocnik Igor Kozioł. Po rzucie rożnym Jarosława Laty popisał się silnym uderzeniem z półobrotu.
- Zawsze "zamykam akcję" z tamtej strony i akurat piłka trafiła do mnie - tłumaczył spokojnie. - Byłem tam, gdzie powinienem.
Piast rzucił się do odrabiania strat. Na połowę warszawian wędrował nawet bramkarz gliwiczan, Grzegorz Kasprzik. Wreszcie w 89. minucie gospodarzy dobił Radosław Majewski.
- Niestety, rywal wypunktował nas niczym dobry bokser - wzdychał pomocnik gospodarzy, Daniel Chylaszek.