Musi jeszcze raz zobaczyć gola z Lechią
Czeski napastnik wrócił do Legii. Poprzednią rundę spędził w tureckim Gaziantep FK. Premierową bramkę po powrocie Pekhart zdobył w meczu z Cracovią. Teraz dorzucił kolejne trafienie w spotkaniu Pucharu Polski, gdy na początku spotkania strzałem piętą pokonał bramkarza Lechii Zielona Góra. - Muszę obejrzeć sobie moje trafienie na spokojnie - powiedział Tomas Pekhart, którego wypowiedź przywołała oficjalna strona klubu z Łazienkowskiej. - Wszyscy mówili w szatni, że to był piękny gol. Najważniejsze, że piłka wylądowała w siatce. To się liczy - zaznaczył i dodał: - Jestem w dobrej dyspozycji, gotowy do gry. Jednak nie jestem jeszcze w takiej formie, aby grać wszystko od początku. Gdy wychodzę od początku, to robię wszystko, aby pomóc drużynie i strzelić gola. Teraz to się powiodło. To był ważny mecz i gol - stwierdzi czeski napastnik, który w tym sezonie chciałby przekroczyć granicę 100 bramek na najwyższym szczeblu w europejskich ligach, w których występował. Do tej pory ma 98 trafień.
Z Rakowem tylko finale Pucharu Polski
W Legii nie ukrywają, że w tym sezonie warszawski zespół celuje w zdobycie Pucharu Polski. Przyznał o tym także trener Kosta Runjaić. Pekhart wyznał, z jakim rywalem nie chciałby się mierzyć w kolejnej rundzie. - W poprzednim sezonie przegraliśmy w półfinale z Rakowem Częstochowa - przypomniał. - To trudny przeciwnik, więc najlepiej byłoby spotkać się z nimi w finale na Stadionie Narodowym - powiedział Pekhart, cytowany przez klubowe media.