Cristian Diaz błysnął w ostatnim meczu sezonu, kiedy strzelił trzy gole i pokazał trenerowi Orestowi Lenczykowi, że trzymanie go większość sezonu na ławce nie było najlepszym pomysłem. Teraz Argentyńczyk przebywa na Wyspach Kanaryjskich na wakacjach, ale otrzymał telefon z informacją, że klub z Bundesligi (nikt z otoczenia Diaza nie chce zdradzić nazwy) jest w stanie wyłożyć za niego milion euro.
I od razu zdecydował, że w takiej sytuacji chce odejść z Wrocławia. Diaz nie chce mówić wprost, ale po prostu nie wierzy, że trener Lenczyk, który nie przepada za nim, da mu dłużej pograć, a kolejnego sezonu na ławce spędzić nie zamierza. Dlatego jest zdeterminowany, aby zmienić klub.
Przeczytaj koniecznie: Jacek Bednarz dyrektorem Śląska Wrocław?
Śląsk może stracić gracza, zbroi się za to Wisła Kraków, szukająca wzmocnień między innymi na środku obrony. Jednym z kandydatów jest stoper reprezentacji Bułgarii, Iwan Iwanow. Jego agentem jest Emil Danczew, prowadzący również interesy gwiazdy Manchesteru United, Dimitara Berbatowa.
Wisła ma jednak konkurencję, bo Iwanowa, obecnie piłkarza rosyjskiej Ałanii Władykaukaz, chcą też pozyskać między innymi Partizan Belgrad i Crvena Zvezda Belgrad, gdzie trenerem jest legendarny Robert Prosinecki, który chciał go już zimą.
Chętny jest również Hajduk Split, wicemistrz Chorwacji, gdzie trenerem jest rodak Iwanowa, Krasimir Bałakow. Cena za bułgarskiego obrońcę to około 600 tysięcy euro.
Potwierdzają się również informacje o dużej transakcji na linii Zabrze - Warszawa. - Robert Jeż i Daniel Sikorski odchodzą do Polonii Warszawa. Jeż dostał taką ofertę, że w ogóle nie bylibyśmy w stanie z nią konkurować. A Daniel chciał opuścić Zabrze ze względów, o których nie chciałbym mówić - powiedział Tomasz Młynarczyk, prezes Górnika.