Rosjanki udało się nam ostatnio pokonać w ważnych zawodach w 2009 roku podczas mistrzostw Europy w Polsce, ale od tamtego czasu sborna sięgnęła po złoto MŚ (2010), a Polki systematycznie spadały w światowym rankingu i wylądowały na odległym, 14. miejscu. Tymczasem w Ankarze ograły ekipę uważaną za faworyta kwalifikacji olimpijskich.
- Z Rosją zawsze gra się trudno, tym większa nasza radość ze zwycięstwa - podkreśliła kapitan polskiej drużyny Katarzyna Skorupa (28 l.). - To wysokie dziewczyny, niełatwo przedrzeć się przez ich blok, ale zdołaliśmy dać sobie z tym radę. Teraz musimy dobrze wypocząć - dodała rozgrywająca biało-czerwonych, które przed dzisiejszym, ostatnim meczem grupowym z Serbią miały dzień przerwy.
"Skowronek" górą
W pierwszym secie Polki nie popełniały większych błędów, ale potem zaczęły grać nierówno i gubiły skuteczność, przede wszystkim w ataku. W kluczowych momentach kolejnych partii spotkanie przeradzało się w pojedynek wielkich gwiazd obu teamów - Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty (29 l.) i Jekateriny Gamowej (32 l.). Lepiej w tym starciu wypadł "Skowronek".
Wygrany tie-break
W nerwowym tie-breaku biało-czerwone zachowały zimną krew, mimo słabego startu (0:3) i szokującej utraty prowadzenia 14:11 (!). I Polki, i Rosjanki miały piłkę meczową. Ten horror długo nie chciał się skończyć, ale ostatecznie taniec radości na parkiecie hali Baskent odtańczyły dziewczyny Świderka.
- Grało nam się łatwiej niż Rosjankom, bo miałyśmy za sobą już jeden mecz w turnieju - skomentowała Skowrońska-Dolata, która zdobyła 21 pkt. - W piątek walczymy z Serbią i oczywiście pamiętamy o porażce 0:3 z mistrzostw Europy, więc motywacji nam nie zabraknie. Mamy ciężką grupę, to jeszcze nie koniec, do awansu olimpijskiego daleko - uspokaja nastroje liderka reprezentacji Polski.