Urban: Kończymy z poczuciem niepowodzenia

Z powodu kontuzji z "Niebieskimi" na pewno nie zagra Piotr Giza. Nie będzie też Ariela Borysiuka, ale za to do składu Legii wraca natomiast wicelider klasyfikacji ligowych strzelców Takesure Chinyama (17 goli).

Legia na kolejkę przed zakończeniem rozgrywek jest trzecia w tabeli. Dzięki miejscu na podium ma już zapewniony udział w Lidze Europejskiej. Na tytuł nie ma już szans, ale może pokusić się o wicemistrzostwo. Z Remes Pucharu Polski, którego broniła odpadła w półfinale. Pogromcą "Wojskowych" w tych rozgrywkach był właśnie Ruch, który w lidze nie ma już o co walczyć, ponieważ utrzymanie zapewnił sobie przed tygodniem.

- O tamtych meczach już nie pamiętamy. Tak samo, jak staramy się nie pamiętać o porażce z Wisłą decydującej praktycznie o tym, że nie będziemy mistrzami. Mecze z Polonią Bytom i Śląskiem Wrocław pokazały, że tak się stało. W tym drugim zabrakło nam jednak skuteczności. Kończymy sezon z poczuciem niepowodzenia. Te rozgrywki prędko mi z głowy nie wyjdą i będą odbijać się czkawką. Mieliśmy olbrzymią szansę na mistrzostwo, a w głupi sposób ją wypuściliśmy - przyznał Urban.

- Przed meczem z Ruchem straciliśmy Piotrka Gizę. Na siłę mógłby zagrać, ale nie chcemy ryzykować jego zdrowia. Takesure Chinyama długo nie trenował, ale powrócił i wyglądał całkiem nieźle. Kiedy go pytałem powiedział, że jest OK.
Po meczu z Ruchem zaczynamy myśleć o nowym sezonie. Nie wiem jeszcze kiedy rozpocznie się obóz w Grodzisku Wielkopolskim. Wszystko będzie zależało od tego, czy otrzymamy zaproszenie na jeden z zagranicznych turniejów towarzyskich. Nie mamy też ustalonej listy sparingpartnerów. Na razie zgłosiła się do nas drużyna z Ukrainy. Prawdopodobnie zagramy także z Polonią Warszawa lub GKS Bełchatów. W zależności od tego, który z tych zespołów awansuje do Ligi Europejskiej - zdradza zarys planów szkoleniowiec Legii.

Urban zapowiedział, że w letniej przerwie szatnia Legii zostanie przewietrzona. - Po sezonie pożegnamy się z paroma zawodnikami. Niektórym kończą się kontrakty, inni już szukają nowych klubów - przyznał.