W poprzednim sezonie Mateusz Wdowiak był bohaterem Cracovii, zapisał się w jej dziejach. To jego gol w dogrywce przesądził o tym, że „Pasy” po raz pierwszy w historii klubu wywalczyły Puchar Polski. Po raz ostatni w ekstraklasie zagrał we wrześniu, w sumie uzbierał trzy mecze plus wspomógł jeszcze kolegów w eliminacjach Ligi Europy i zapewnił drużynie awans w Pucharze Polski. Potem przepadł, pokazał się trzy razy w trzecioligowych rezerwach. Pomocnik zdecydował się bowiem nie przedłużać umowy z Cracovią, która kończy się z końcem obecnego sezonu. Piłkarz walczył o swoje prawa przed piłkarskim sądem polubownym PZPN. Wystąpił z wnioskiem o wcześniejsze rozwiązanie umowy z winy krakowskiej drużyny. Trudno prognozować, jak ten spór się zakończy.
TAJNE spotkanie Sousy z Lewandowskim! Wyciekły WAŻNE fakty, reakcja kapitana mówi wszystko
W każdym razie teraz Wdowiak znalazł sobie nowego pracodawcę. Będzie nim Raków. Związał się trzyletnim kontraktem, który jednak obowiązuje dopiero do 1 lipca. Do tego czasu pomocnik pozostanie w Cracovii. - W ofensywie Wdowiak potrafi zrobić różnicę, Raków będzie miał z niego pociechę – ocenia pozyskanie piłkarza Paweł Golański, były reprezentant Polski. - Minusem takiego „zawieszenia” jest to, że jeśli jego sytuacja nie ulegnie zmianie i nie będzie grał w Ekstraklasie, to straci pół roku. To zawsze odbija się na formie. Będzie zatem potrzebował czasu, aby wrócić do dobrej dyspozycji. Z drugiej strony będzie zmotywowany, bo wie, że Raków na niego czeka i bardzo liczy – komentuje były kadrowicz.
Pierwszy transfer Legii? Kadrowicz z Włoch na radarze mistrza Polski